Piechociński: Azerbejdżan jednym z nowych rynków zbytu
Wyraził zadowolenie ze spotkania z prezydentem Ilhamem Alijewem. „Zwłaszcza w krajach regionu, tu, w Azerbejdżanie, jest to takie potwierdzenie politycznej woli partnerstwa. Rozmowa z planowanej, krótkiej, przerodziła się w 45-minutową, co w świecie dyplomacji nie tylko oznacza życzliwość” – podkreślił polski wicepremier. „Mówiliśmy o bardzo konkretnych perspektywicznych projektach” – dodał, zaznaczając że z Baku wraca usatysfakcjonowany.
Piechociński zwrócił uwagę, że zarówno polscy, jak i azerbejdżańscy przedsiębiorcy rozumieją, iż „trzeba odchodzić od prostej wymiany handlowej: ty masz towar, ja mam pieniądze i na odwrót”. „Teraz trzeba przejść na dużo trudniejszy poziom – wspólnych inwestycji. Stąd m.in. moje wsparcie dla branży kolejowej, rolniczej i tej produkującej, i tej tworzącej technikę i technologię” – tłumaczył.
„Azerbejdżan jest w trakcie wielkiej modernizacji kolei. Tu jesteśmy potęgą, bo mamy nie tylko lokomotywy, wagony, ale także tramwaje, wyposażenie dla metra” – dodał.
Jak wskazał, obecnie wiele polskich firm osiągnęło taki status, że może nie tylko sprzedawać produkt i usługę, ale zainwestować i poprzez wspólne przedsięwzięcia na rynku azerbejdżańskim oddziaływać na otoczenie.
„Azerbejdżan jest przewidywalny, ma stabilną walutę i ma czym płacić (…) Ma ponadto bardzo ciekawy obszar badań ropopochodnych i duże doświadczenie, jeśli chodzi o badania geologiczne” – podkreślił polski wicepremier.
Podczas rozmów w Baku obie strony zarysowały także nowe przestrzenie współpracy w medycynie, farmacji oraz sektorze ICT (technologii informacyjnych i komunikacyjnych). „Bardzo istotne jest to, żeby przybliżyć ten rynek polskim przedsiębiorcom poprzez mądre działania Banku Gospodarstwa Krajowego, czy KUKE (Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych), a także obecność azerbejdżańskiego banku w Polsce. To tworzy przestrzeń do stabilności, pewności, gwarancji za zapłatę” – mówił Piechociński.
W obszarze wsparcia i modernizacji azerbejdżańskiego rolnictwa Polska będzie chciała sprzedać, jak było to w przypadku Uzbekistanu, małą technikę do małych gospodarstw przetwórstwa owoców i warzyw, „bo w tej technice – jak podkreślał premier – jesteśmy liderami już nie tylko europejskimi, ale i światowymi”.
Piechociński zaznaczył, że Warszawa „bardzo liczy na wzajemność i oddziaływanie Azerbejdżanu, który ma duże rozeznanie rynku irańskiego”. „Po kilku latach blokad, teraz mamy zniesienie przynajmniej ich części, ale sami od razu nie odrobimy tych kilkunastu straconych lat. Trzeba zbudować pewien potencjał, mechanizm rozliczeń. Wydaje się, że jednym z krajów, poprzez który możemy szerzej, niż sądzimy wejść do Iranu, jest Azerbejdżan” – wskazał.
„W ramach szukania nowych rynków zbytu, powiązań pozaeuropejskich wprowadziliśmy Azerbejdżan do grupy 11 rynków perspektywicznych. Efektem tego będzie dodatkowe wsparcie marketingowe, wsparcie ze strony Polskiej Agencji Rozwoju i Przedsiębiorczości i Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIIZ)” – tłumaczył.
Wicepremier zapowiedział, że Ministerstwo Gospodarki zorganizuje dzień gospodarki azerskiej przy okazji dużej promocji kulturalno-sportowej, nie tylko Azerbejdżanu, ale i Polski w Azerbejdżanie. „Mamy deklaracje władz azerskich, że uruchomią duże programy informacyjne promujące Polskę nieodpłatnie, w miejscowych mediach, za co dziękujemy. My też będziemy starali się, choć nie mamy takiego oddziaływania na media publiczne, w różnych innych działaniach promocyjnych pokazywać ten przyjazny kraj” – dodał.
Jak podkreśla w rozmowie z PAP prezes PAIIZ Sławomir Majman, Azerbejdżan to kraj, który żyje ze swoich petrodolarów, a władze podjęły ambitną politykę, żeby za te zarobione pieniądze dokonać dywersyfikacji przemysłu; żeby ciągle nie była to ropa i gaz.
Azerbejdżan, który w związku z tym, że posiada pieniądze, mimo osłabienia w ostatnich dwóch latach tempa rozwoju gospodarczego ma zakrojony na olbrzymią skalę program infrastrukturalny.
I tak na przykład, nasi sąsiedzi, Czesi, już w tym programie uczestniczą. „Wydaje mi się, że polskie firmy budowlane, producenci materiałów budowlanych tworzących infrastrukturę liniową, czyli drogi, mogą zabiegać z powodzeniem o rynek azerbejdżański” – powiedział Majman.
„Liczymy na to, że jedna z polskich firm znajdzie się wśród realizatorów kolejnej linii metra w Baku” – dodał, mając na myśli firmę TINES – producenta konstrukcji nawierzchni szynowych dla kolei, metra, tramwajów i kolei przemysłowej.
„Po drugie, mamy przetwórstwo żywności. Azerbejdżan jest gigantycznym importerem wszystkiego poza owocami i warzywami, a więc mięsa, przetworów mięsnych, czy słodyczy. Wędliny, sery, wszystko jest z importu, głównie z Turcji i Rosji” – wskazał szef PAIIZ.
„Jesteśmy największym eksporterem żywności netto w UE. Nie ma żadnego powodu, dla którego polscy eksporterzy żywności nie mieliby dostać szansy” na rozwój – podkreślił, zwracając uwagę, że polskie słodycze już są widoczne w azerbejdżańskich sklepach.
„I po trzecie, Azerowie umieją coś, czego my nie umiemy – handlować z Iranem i krajami strefy postradzieckiej. Przyjechaliśmy tu z bardzo wyraźną intencją, aby wykorzystać to doświadczenie Azerów, tę znajomość krajów regionu i zbliżoną mentalność” – mówił Majman.
Polski rząd chce wspierać wspólne przedsięwzięcia azerskich i polskich biznesmenów właśnie skierowane na rynki trzecie. Chodzi tu głównie o budownictwo, materiały budowlane, przemysł farmaceutyczny, chemiczny, spożywczy, czy technologię ochrony środowiska.
Zdaniem Majmana kluczem do rozwoju naprawdę poważnych stosunków gospodarczych z Azerbejdżanem jest transport i logistyka. „I to w zasadzie wiąże się z energetyką. Jeżeli uda nam się uruchomić ten lokalny element jedwabnego szlaku, czyli stąd do polskich portów, to coś przecież trzeba wozić” – wskazał rozmówca PAP. „Konieczne są więc duże przedsięwzięcia logistyczne łączące nas z Azerbejdżanem w sposób bezpośredni” – podsumował.
źródło: PAP za Biznesonet.pl