Aktualności

Jak długo będzie udawało się wygrywać z naturą gospodarki?

Najwybitniejsi profesorowie ekonomii spierają się o podstawowe kwestie gospodarcze.  Nie wiedzą, co począć.
Jestem tylko magistrem. W końcu września 2008 r. publicznie (m.in. w „Gazecie Finansowej”) postawiłem tezę, że czeka nas wielki globalny kryzys, groźniejszy niż w latach 30. XX wieku.
Minęło jednak 8 lat i światowa gospodarka jakoś trzyma się.
Trzyma się dzięki pieniądzom zrzucanym przez banki centralne z helikopterów.
Mamy co prawda deflację, którą zapowiadałem jesienią 2008 r., ale krachu nie ma.
Dzięki furom drukowanych pieniędzy udało się rozładować klasyczny, globalny kryzys nadprodukcji, o którym pisałem 8 lat temu.
Dlaczego pomyliłem się?
Gdy zjawisko nadprodukcji opisywał Karol Marks, światowa gospodarka była bardziej rynkowa niż obecnie. Państwa i banki centralne nie miały w niej tyle do powiedzenia, co teraz.
W XXI wieku państwom i bankom centralnym udało się powstrzymać żywioły rynku. Już 8 lat radzą sobie z nimi.
Czy długo jeszcze będą mogły wygrywać z naturą gospodarki?
Nie wiem.
Wydaje mi się jednak, że nadal wszyscy stąpamy po cienkim lodzie, który może załamać się w każdej chwili i wciągnąć Zachód w topiel. A za Zachodem całą resztę.
Trzeba bardzo uważać. Choć warto też  pamiętać, że  świat do odważnych należy.
Jerzy Krajewski