Instytut

Dość zaskakiwania obywateli, firm i banków zmianami w podatkach

Instytut Europejskiego Biznesu domaga się poważnego traktowania obywateli, firm i banków przez władze państwowe. Państwo nie powinno zaskakiwać ich nagłymi zmianami w prawie. Konieczne jest wprowadzenie do Konstytucji RP zapisu, że zmiany ustaw, dotyczące podatków i obowiązkowych składek ubezpieczeniowych, wchodzą w życie minimum 12 miesięcy od daty ich opublikowania w Dzienniku Ustawa.
Od 2000 r. Jerzy Krajewski, dyrektor Instytutu Europejskiego Biznesu, prowadzi działania  na rzecz wprowadzenia do  Konstytucji RP zapisu, że wszelkie zmiany w  przepisach podatkowych  wchodzą w życie nie wcześniej niż  12 miesięcy  po ich ogłoszeniu w Dzienniku Ustaw.  Jak dotąd bez efektów.

 

Podatnicy powinni bowiem mieć czas na zapoznanie się z nowymi  przepisami  i dostosowanie do nich swoich działań. Swoją kampanię Jerzy  Krajewski  prowadził na łamach miesięcznika „Twój Pieniądz”, magazynu  „Finansista”,  Radia PiN oraz w TVP 1.

Obecnie  prowadził ją w portalach www.businessnow.pl  , www.gepardybiznesu.pl oraz w Magazynie Przedsiębiorców   „Europejska Firma”.

 

Latem  2004 r.  z inicjatywy Jerzego Krajewskiego, wówczas redaktora  naczelnego  miesięcznika „Finansista”, redakcja miesięcznika  „Finansista” oraz Radio  PiN 102 FM prowadziły kampanię na rzecz  wprowadzenia do artykułu 217  Konstytucji RP zapisu, że zmiany w  ustawach dotyczących podatków i  innych danin publicznych wchodzą w  życie minimum rok po ich uchwaleniu  przez parlament i podpisaniu przez  prezydenta.

Ułatwiłoby to bowiem  prowadzenie działalności  gospodarczej przez firmy, a także planowanie  finansowe, oszczędzanie i  inwestowanie osobom nie zajmującym się  biznesem.

Pomysł ten nie  jest nowy ani oryginalny. W programie wyborczym  Unii Wolności z 1997 r.  była obietnica starań o wprowadzenie  12-miesięcznego vacatio legis na  zmiany w przepisach podatkowych. Do tej  pory partia ta z niej się nie  wywiązała, mimo że w latach 1997-2001  rządziła, a jej szef, prof.  Leszek Balcerowicz, był wicepremierem i  ministrem finansów.

W  styczniu 2000 r. red. Jerzy Krajewski zapytał  wicepremiera Balcerowicza  pisemnie: „Czy w najbliższym czasie zamierza  Pan podjąć działania  zmierzające do wprowadzenia zapisu o 12-miesięcznym  vacatio legis do  jakiejś ustawy (np. ordynacji podatkowej) lub  Konstytucji”. Na pytanie to nie otrzymał odpowiedzi.

W   programie wyborczym prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego nie było   obietnicy wprowadzenia vacatio legis. W dwóch numerach miesięcznika   „Twój Pieniądz”, którego wydawcą w latach 1999-2000 była spółka ULAN,   należąca do Jerzego Krajewskiego, redakcja prosiła jednak, by prezydent   podjął inicjatywę legislacyjną, której celem będzie wprowadzenie do   konstytucji zapisu, że zmiany w przepisach podatkowych nie mogą wchodzić   w życie wcześniej niż 12 miesięcy od ich ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.

Gdy 28 listopada 1999 r. prezydent Kwaśniewski zawetował  nowelizację  ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, która miała  zaskoczyć  znacznymi zmianami podatników od 1 stycznia 2000 r.,  wydawało się, że  prezydent zrozumiał, iż podatnicy powinni mieć czas na  zapoznanie się z  nowymi przepisami i dostosowanie do nich sposobu  gospodarowania swoimi  pieniędzmi. Jerzy Krajewski osobiście dziękował  mu na łamach „TP” za to  weto. Miesiąc później okazało się, że nadzieje  były tylko złudzeniami.  28 grudnia  1999 r. Aleksander  Kwaśniewski podpisał ustawę o zmianie ustawy o  systemie ubezpieczeń  społecznych, która weszła w życie dwa dni później –  30 grudnia 1999 r.  Wydrukowana została natomiast w pierwszych dniach  stycznia 2000 r.  Nałożyła na kilkaset tysięcy osób nowe zobowiązania z  tytułu  umowy-zlecania i umowy o dzieło. Jest tak skomplikowana, że bez  dobrego  prawnika nie można jej zrozumieć.

 

Twardy Trybunał Konstytucyjny

Jesienią   2001 r. okazało się, że koalicja rządowa lekceważy nakazy dotyczące   ogłaszania prawa w terminie umożliwiającym podatnikom racjonalne   podejmowanie decyzji. Ustawa nakładająca podatek od dochodów   kapitałowych z odsetek od lokat bankowych i obligacji weszła w życie   siedem dni po jej uchwaleniu. Jej losy były niepewne. Obywatele mogli   spodziewać się, że nie wejdzie ona w życie w 2002 r. Dla niektórych jej   uchwalenie było zaskoczeniem. A 7-dniowe vacatio legis było zbyt   krótkie, by zmienić strategie inwestycyjne. Na przykład, jeżeli ktoś   miał dwuletnie obligacje detaliczne, nie mógł zamienić ich na obligacje   dziesięcioletnie i utrzymać zwolnienie z podatku. Na wycofanie kapitału  z  dwuletnich obligacji o stałym oprocentowaniu trzeba bowiem 14 dni.   Najgorsze było jednak nie to, że rząd zaproponował tak krótkie vacatio   legis, a parlament i prezydent to zaakceptowali. Najgorsze było to, że   kilka miesięcy później Trybunał Konstytucyjny, do którego sprawę oddały   partie opozycyjne, uznał, że wprowadzenie nowego podatku odbyło się   zgodnie z prawem, że 7-dniowe vacatio legis jest w porządku, nie łamie   zasad demokratycznego państwa prawa. Praworządny obywatel w takiej   sytuacji zaciska zęby i myśli – twarde prawo, ale prawo.

Trzeba zmienić konstytucję

Z   orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w sprawie wprowadzenia „podatku  od  odsetek” można wyciągnąć tylko jeden wniosek – mamy złą konstytucję i   trzeba ją zmienić. Dobra okazja do   podjęcia inicjatywy w tej sprawie nadarzyła się wiosną 2004 r., gdy   podatnicy i aparat skarbowy przeżyli horror związany z nowelizacją   ustawy o podatku od towarów i usług. Nowa ustawa została uchwalona 4   kwietnia 2004 r. Trzeba było do niej wydać kilkadziesiąt rozporządzeń.   Pracownicy Ministerstwa Finansów pracowali nad nimi po nocach, ale z   częścią i tak nie zdążyli. W pośpiechu nie udało się uniknąć błędów. W   maju 2004 r. wiele firm nie wystawiało faktur, bo nie wiedziało, jaką  stawką VAT mają się posłużyć.

Również rząd PiS  zmienia prawo podatkowe i o obowiązkowych ubezpieczeniach społecznych z  dnia na dzień. Najwyższy  czas skończyć z  tym chaosem. Potrzebna jest stabilizacja prawa  podatkowego. A nic jej  tak nie służy, jak długie vacatio legis na zmiany  w przepisach  podatkowych.

Jerzy Krajewski, dyrektor Instytutu Europejskiego Biznesu

 

 

 

Obietnica do spełnienia „Unia   Wolności zdecydowanie opowiada się za obniżeniem, stabilizacją i   uproszczeniem podatków. Zaproponujemy projekt ustawy regulującej   wysokość i zasady płaconych podatków w latach 1999-2003, z rocznym   okresem vacatio legis, tak aby każdy obywatel mógł przewidzieć, jakie ma   zobowiązania względem państwa”. Źródło: program wyborczy Unii Wolności z 1997 r, (punkt 31 strona 19)

 

 

Witold Orłowski – Gość Radia PiN 26.07.2004 szef Zespołu Doradców Ekonomicznych Prezydenta RP Radio PiN:   Jeszcze na koniec o wspólnej akcji Radia PiN 102 FM i miesięcznika   „Finansista”. To jest kampania, która ma na celu wprowadzenie przepisów,   zgodnie z którymi podatnicy będę mieli rok czasu na poznanie nowych   przepisów podatkowych. Czy to jest możliwe do wykonania? Witold Orłowski:   To wymagałoby zmiany konstytucji. To jest możliwe, oczywiście.  Jednakże  to jest trudne, dlatego że wtedy praktycznie minister finansów  nie  miałby możliwości reagowania po stronie podatkowej na to, co się  dzieje w  gospodarce. No, bo to by znaczyło, że tak naprawdę decyzje o  tym, jakie  podatki są w tym roku, są podejmowane dawno temu, kiedy  minister  finansów jeszcze nie wie, jaka będzie sytuacja gospodarcza w  tym roku.  Ja myślę, że generalnie powinno się dążyć do tego, żeby  system podatkowy  był jak najbardziej stabilny. Może jest pomysłem takie  narzucenie sobie  ostrych norm, ale powtarzam, to by wymagało zmiany  konstytucji, to może  nie być łatwe. Radio PiN: Jest szansa, że się Pan podpisze pod tym apelem? Witold Orłowski:   Musiałbym się zastanowić nad tym, bo to nie jest wygodne dla ministra   finansów z punktu widzenia bieżącej polityki gospodarczej. To trzeba   sobie jasno powiedzieć. Natomiast to jest taki strukturalny ruch w   stronę stabilności systemu podatkowego.

 

 

Irena Ożóg – była wiceminister finansów Niestety,   choć rozumiem intencje związane z rocznym vacatio legis, nie uważam   pomysłu za zbyt udany, chyba że byłby ograniczony wyłącznie do   przypadków nakładania nowych lub zwiększania istniejących danin   publicznych. Roczny termin wejścia w życie nowych przepisów dotyczących   podatków rocznych, np. PIT, CIT, to w praktyce dwa lata podatkowe i   budżetowe, bo zasadniczo zmiany tych podatków nie mogą wchodzić w życie w   trakcie roku podatkowego, niezależnie od długości vacatio legis. Rząd   będzie temu raczej przeciwny, bo utrudni to ręczne i niespodziewane   działania. Jest to też niewygodne dla samorządu terytorialnego, a   niekiedy nawet groźne dla bezpieczeństwa finansowego finansów   samorządowych. Sądzę, że w Polsce jeszcze nie nastąpiła stabilizacja   ustroju gospodarczego, dlatego – jakkolwiek myśl jest godna poparcia –   praktycznie jeszcze nie ma warunków do takiej zmiany.