Chiny chcą szerszej współpracy z Ameryką Łacińską
W 2006 r. przywódcy Czarnego Lądu stawili się niemal w komplecie w Pekinie na historycznym szczycie Chiny – Afryka. Niecałą dekadą po nim Chiny są już pierwszym partnerem handlowym Afryki. Wczoraj w Pekinie rozpoczęło się inne symboliczne forum, tym razem Chin i Ameryki Łacińskiej. Do stolicy Chin przyjechało 33 szefów krajów CELAC, powstałej w 2010 r. Wspólnoty Państw Ameryki Łacińskiej i Karaibów.
Otwierając szczyt, chiński przywódca Xi Jinping obiecał podwoić w ciągu dekady obecne obroty handlowe z Ameryką Łacińską do 500 mld dol.
– Wierzę, że spotkanie przyniesie oczekiwane efekty i będzie dla świata pozytywnym sygnałem o pogłębionej współpracy między Chinami i Ameryką Łacińską – powiedział gospodarz. W Pekinie mają zostać podpisane czteroletnie umowy o współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa, finansów, energii i technologii.
Obroty handlowe drugiej gospodarki świata i Ameryki Południowej wynoszą już 261,6 mld dol. (2013 r.). W tej części świata Chiny kupują przede wszystkim surowce. W ciągu dekady stały się głównym partnerem handlowym Brazylii, Chile, Peru i drugim partnerem handlowym Meksyku. Pekin jest najważniejszym importerem ropy z Wenezueli i Ekwadoru, głównym odbiorcą miedzi z Chile, soi z Argentyny i żelaza oraz kukurydzy z Brazylii.
W drugą stronę płyną chińskie kontenery z elektroniką i tekstyliami.
Jednocześnie Ameryka Łacińska jest usiana chińskimi inwestycjami, drogami, kolejami i zaporami wodnymi. Będzie ich jeszcze więcej. W mijającym roku podczas wizyty ministra spraw zagranicznych Wan Yi w Argentynie przedstawiciele rządu w Buenos Aires ogłosili, że Chińczycy zainwestują 4,7 mld dol. w budowę elektrowni wodnej i kolejne 2,4 mld dol. w budowę kolei.
Już teraz w Ameryce Południowej chińskie kredyty przekroczyły wartość wszystkich pożyczek Międzynarodowego Banku Rozwoju i Banku Światowego. Analitycy zauważają, że Ameryka Łacińska nie jest już w stanie prosperować bez kredytów i inwestycji chińskich.
Przywódcy chińscy często goszczą w regionie. Wiosną zakończyło się tournee chińskiego ministra spraw zagranicznych Wang Yima na Kubie, w Wenezueli, Brazylii i Argentynie.
Z kolei w lipcu na finale brazylijskiego mundialu zjawił się chiński prezydent Xi Jinping. Po piłkarskim święcie chiński przywódca spotkał się z innymi przywódcami gospodarek rozwijających się BRICS (Brazylia, Indie, Rosja, Chiny, RPA) i złożył wizytę w kilku stolicach regionu, obiecując im 20 mld dol. inwestycji.
źródło: Wyborcza.biz