Szkolenia XXI wieku – kinowe hity na wyciągnięcie ręki
Każdy przedsiębiorca musi znaleźć własną formułę na sukces w dynamicznie zmieniającym się otoczeniu rynkowym. Konieczny do tego jest stały rozwój, gdyż w biznesie słowo constans nie istnieje. Na znaczeniu zyskuje zatem umiejętność adaptacji, w której wsparciem są innowacyjne formy szkoleń – warsztaty z równie wciągającą narracją, co w kinowym hicie 5D. To one wnoszą nową energię w stary ład organizacji.
Nowoczesne formuły szkoleń przynoszą firmom znacznie więcej korzyści niż tradycyjne. Wyróżnia ich bowiem innowacyjne podejście do prezentacji treści edukacyjnych i doboru narzędzi, jakość materiałów, duża indywidualizacja. Wykorzystują ponadto metody weryfikacji stanu przyswojenia wiedzy przez uczestników, dzięki czemu cały proces edukacji jest stale pod kontrolą. Są jednym z elementów budowania przewagi konkurencyjnej na rynku, gdyż pozwalają efektywnie zarządzać rozwojem pracowników.
Od podstawowych kompetencji do wiedzy specjalistycznej…
Współcześnie rynek szkoleniowy w Polsce wygląda całkowicie inaczej niż na początku rozwoju tej branży w naszej ojczyźnie. Początkowo, w myśl modelu tradycyjnego, pracownicy byli przyuczani do pełnienia danej funkcji w organizacji przez bardziej doświadczonych kolegów z dłuższym stażem pracy. Funkcjonował więc model mistrz i uczeń. Kultywowane były tradycyjne formy działania. Dopiero na etapie przemian ustrojowych w kraju przedsiębiorcy zaczęli korzystać z dodatkowych metod doszkalania kadry. Przyczyniły się do tego międzynarodowe korporacje, które w tym czasie pojawiły się na polskich ziemiach. Wymusiły one na ojczystych podmiotach gospodarczych większą konkurencyjność biznesu. Aby było to możliwe, konieczne stało się podniesienie kompetencji podwładnych, gdyż brakowało wówczas wykwalifikowanych specjalistów. Przedsiębiorcy zaczęli zatem poszukiwać form wsparcia dla zatrudnionych w postaci szkoleń. Rynek sprzedawcy zmieniał się bowiem w rynek nabywcy, gdyż podaż przewyższała popyt, a dodatkowo różnice między wyrobami rozmaitych producentów w tej samej kategorii produktowej zaczęły się zacierać, pomimo stałego podnoszenia standardów. – Kluczowe okazały się wtedy umiejętności związane z pozyskiwaniem klientów, czyli sprzedażowe. Początkowo wzorce kształcenia były przenoszone wprost z rynku amerykańskiego, który miał bardziej rozwiniętą kulturę szkoleniową. Jednak krajowi szkoleniowcy dość szybko zaobserwowali, że nie wszystkie modele zaczerpnięte z zagranicy sprawdzają się na polskim gruncie. W związku z tym wypracowali własne know-how – tłumaczy Adam Mitura, wieloletni praktyk, właściciel firmy Mitura Academy, która prowadzi zindywidualizowane projekty szkoleniowo-doradcze dla przedsiębiorstw, wspierające sprzedaż.
Na popularności zyskały krótkie formy, wypełnione bardzo dobrze przemyślaną treścią, prowadzone przy flipcharcie i wsparciu power-pointa przez doskonale merytorycznie przygotowanych prowadzących. Rozdawał on handouty, prowadził ćwiczenia i inicjował odgrywanie scenek. Na koniec nauki uczestnicy dostawali podręcznik, który zawierał dużo szerszy materiał niż ten przedstawiony podczas zajęć. W obecnych czasach, gdy nastąpiła zmiana pokoleniowa, ten model pracy z grupą nie daje już satysfakcjonujących wyników. – Około 10 lat temu nowych możliwości w rozwoju branży szkoleniowej upatrywano ponadto w e-learningu. Jednak początkowa fascynacja zjawiskiem dość szybko zmalała, gdyż wyszło na jaw, że jego zastosowanie jest ograniczone. Sprawdza się on przy uczeniu twardych kompetencji związanych z obszarem wiedzy, mniej wpływa natomiast na przyswajanie umiejętności – dodaje Adam Mitura. Mając na uwadze te doświadczenia, szkoleniowcy zaczęli poszukiwać nowych metod edukacji (jedną z nich był m.in. coaching).
Od wiedzy specjalistycznej do nowoczesnych form jej przekazu…
Jakie komunikaty trafiają najlepiej do uczestników warsztatów edukacyjnych? Krótkie treści, którym towarzyszą obrazy. Mózg dużo szybciej je przetwarza, co w efekcie oszczędza znacząco czas. To bardzo cenne w erze natłoku informacji, którymi człowiek stale jest bombardowany. Kompozycja zwykłego podręcznika, który otrzymuje się na standardowych szkoleniach, okazuje się zatem często zniechęcająca – niewielu szkolonych do niego zagląda. – Znacznie lepszym, nowocześniejszym i podręcznym rozwiązaniem jest specjalnie zaprojektowany zeszyt ćwiczeń, z którego kursanci korzystają przez cały czas warsztatów. Powinien zawierać ograniczoną treść opisową, a przy tym być bogato ilustrowany spersonalizowaną na potrzeby grupy grafiką. To mogą być chociażby komiksy, które w prosty sposób budują zaciekawienie audytorium. Mile widziane są w nim dodatkowo wszelkie skróty i streszczenia, z których po szkoleniu, bez większego trudu, można przypominać sobie zdobytą wiedzę – podpowiada Adam Mitura. Współcześnie ludzie chętnie korzystają z urządzeń elektronicznych, a więc można pomyśleć także o zaprojektowaniu w nim elementów rozszerzonej rzeczywistości. – Ćwiczeniówka to bardzo użyteczne i pojemne narzędzie. Moim zdaniem powinna mieć coś z konstrukcji bajki „Kubuś Puchatek”. Na początku każdego odcinka książka otwiera się i wysypują się z niej wszystkie przygody, które angażują do poznania świata niezwykłego misia i jego przyjaciół. Warto przełożyć tę wielość, różnorodność i interaktywność na język biznesu i wykorzystać w edukacji – mówi obrazowo ekspert z Mitura Academy.
Ponadto wyśmienicie jako narzędzie edukacyjne sprawdza się materiał video. – Aby był równie wciągający i realistyczny, co dobre hity kinowe, musi zostać stworzony za pomocą w pełni profesjonalnej telewizyjnej ekipy – z uwzględnieniem produkcji, zdjęć, post produkcji, montażu oraz aktorów, których kunszt i rozpoznawalność robi wrażenie na odbiorcach – przekonuje Adam Mitura. – Ludzie wzruszają się, oglądając romans. Przeszywa ich strach podczas seansu horroru. Sceny komediowe wywołują z kolei szczery, beztroski śmiech audytorium. Dobry film szkoleniowy dostarcza więc wielu emocji, czerpie z różnych gatunków filmowych, dzięki czemu uczestnicy warsztatów łatwiej zapamiętują ważne treści – dodaje. W ten sposób nauczane techniki stają się bardziej „życiowe”, przystępne. Poza dbaniem o uwagę słuchaczy, trzeba również wzmacniać ich motywację. – W roli motywatorów opłaca się wykorzystać quizy, przeprowadzane przy użyciu nowoczesnych urządzeń elektronicznych – tabletów, które dostarczają informacje o postępach grupy na bieżąco – argumentuje Adam Mitura. Dodatkowo uczestnicy docenią z pewnością raport o własnych wynikach otrzymany na maila.
Społeczeństwo jest multimedialne, a więc takie też muszą być szkolenia. Każdy uczestnik warsztatów powinien być traktowany jak sponsor – firma na etapie sprzedaży usługi. Dotyczy to również standardu podania materiału w wersji papierowej. Trzeba zadbać zatem o jakość merytoryki, w zakresie użytych narzędzi, a także oprawy graficznej. Dzięki temu przedsiębiorca zyska pracowników, którzy mają w sobie ogromną motywację do samodoskonalenia.