Polskie batony wiceliderem rynku w RPA
Producent bakalii i dodatków do ciast Bakalland zamierza umacniać swoją pozycję eksportową zarówno na europejskich, jak i bardziej egzotycznych rynkach. Krajami, w których udało się już firmie uzyskać znaczący udział rynkowy, są m.in. Węgry i RPA. W kategorii batonów spółka chwali się drugą pozycją na rynku południowoafrykańskim.
– Istotnie rozwijamy eksport. Staje się to dla nas coraz ważniejszym elementem naszej działalności – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Marek Moczulski, prezes Bakallandu. – Są rynki, na których już jesteśmy znacząco obecni, chociażby rynek RPA – w batonach jesteśmy już numerem dwa w tym kraju.
Głównymi produktami eksportowymi są batony zbożowo-bakaliowe oraz musli, a także płatki śniadaniowe pod marką Mr. Breakfast. Odbiorcy to kraje Europy Środkowo-Wschodniej, Wielka Brytania, USA, Kanada, Chiny, Japonia i wspomniane już RPA. Producent wysyła za granicę także swoje sztandarowe produkty, czyli bakalie.
– Są też rynki w Europie, gdzie w bakaliach jesteśmy coraz silniejsi. Takim rynkiem są np. Węgry. Tam, gdzie już mamy jakąś pozycję, chcemy ją umacniać i inwestować w rozwój. Oczywiście zwrot z tej inwestycji będzie za jakiś czas, za kilka lat, ale działamy długofalowo – zapewnia Moczulski.
Bakalland potencjał eksportowy widzi także w deserach i dodatkach do ciast pod należącą do niego marką Delecta. Niemal dwa lata temu giełdowy wówczas Bakalland zapowiedział przejęcie za 100 mln zł od Rieber Foods Polska marki Delecta. Połączenie operacyjne nastąpiło na początku 2015 roku, a prawne – w lipcu 2015 r. Szacowane przychody spółki sięgają blisko 500 mln zł, a celem spółki w perspektywie najbliższych 3 lat jest przekroczenie 700 mln zł.
Ze względu na specyfikę branży, w której zdecydowana większość surowców pochodzi z importu, słaby złoty działa na niekorzyść firm. Stąd też zwiększenie eksportu może być skutecznym remedium na wahania kursowe.
– Dzięki naszemu ogromnemu doświadczeniu i temu, że nasi handlowcy zwiedzili chyba każdy zakątek Ziemi w poszukiwaniu najlepszych surowców, mamy bardzo dobre źródła dostaw. Mamy bardzo dobrych dostawców, spełniających najwyższe wymagania jakościowe – mówi prezes Bakallandu. – Nasi ludzie od jakości i od zakupów właściwie nie wysiadają z samolotu. To jest kilkanaście osób, które cały czas są w drodze. W ten sposób dbamy o jakość naszych produktów.
Bakalland importuje bakalie z kilkudziesięciu krajów świata od Azji Południowo-Wschodniej i Chin przez kraje Kaukazu i południa Europy, Iran i Afrykę po obie Ameryki.
źródło: Newseria