Bez strachu, ale z rozwagą na zagranicznych rynkach
Szukając szans na rozwój na obcych rynkach, warto zdawać sobie sprawę z ryzyka związanego z ekspansją. Nie – by się wycofać, lecz po to, by je minimalizować. Eksperci od makroekonomii powtarzają do znudzenia: bez wyjścia na globalne rynki polska gospodarka nie może marzyć o szybkim, spełniającym nasze aspiracje, rozwoju.
– Otwarcie polskich firm na świat należy do kluczowych czynników, które decydują o sukcesie danej gospodarki. Te kraje spoza tzw. cywilizacji zachodniej, które osiągnęły wysoki poziom rozwoju, łączy jedno: zagraniczna ekspansja firm – przekonuje Ignacy Morawski, główny ekonomista BIZ Banku.
Nie wiadomo wprawdzie, na ile uważnie polscy przedsiębiorcy słuchają makroekonomistów, tym niemniej coraz śmielej wychodzą z działalnością za granicę. I to nie tylko na najbliższe i najbardziej oczywiste rynki krajów Unii, ale i na – egzotyczne na pierwszy rzut oka – rynki afrykańskie, azjatyckie czy południowoamerykańskie.
czytaj dalej
– To właśnie w rynkach pozaunijnych tkwi największy potencjał rozwoju współpracy zagranicznej polskich firm. Prawda, często bywają one trudniejsze – np. z powodu różnic kulturowych – i czasem bardziej ryzykowne finansowo, ale mimo to powinny stać się przedmiotem większego zainteresowania polskich firm. W najbliższych latach to bowiem tzw. rynki wschodzące będą napędzać wzrost światowego PKB – twierdzi Andrzej Arendarski, prezes Krajowej Izby Gospodarczej.
Polska ekspansja zagraniczna jest coraz bardziej widoczna, lecz nie powszechna. Wiele firm nie decyduje się na nią z obawy przed ryzykiem działania w obcym środowisku. I nie są to zagrożenia wydumane…
źródło: Nowy Przemysł
Czytaj więcej w portalu Interia