Polski biznes zawsze wyróżniała wysoka przedsiębiorczość
Polska zawsze była dla Rosji niełatwym partnerem handlowym. Po antykonstytucyjnym przewrocie na Ukrainie polityczny klimat w polsko-rosyjskich kontaktach gospodarczych znacznie się pogorszył, i to nie tylko z powodu wprowadzenia sankcji.
O tym, jakie są szanse na wznowienie normalniej współpracy oraz jakie branże polskiej gospodarki najbardziej ucierpiały wskutek sankcji, w wywiadzie dla RIA Novosti opowiedziała przedstawicielka handlowa Rosji w Warszawie Jekatierina Bielakowa.
Co się zmieniło w działalności przedstawicielstwa handlowego w ciągu ostatniego półrocza, w związku z wprowadzeniem przez zachód sankcji wobec Rosji?
Polska nigdy nie należała do krajów, z którymi łatwo się współpracowało. W ciągu wszystkich ostatnich lat z naszej agendy nigdy nie znikało pytanie, dotyczące niesprzyjającego klimatu dla rosyjskich inwestycji, pokonywania swojego rodzaju nieoficjalnych sankcji wobec firm z rosyjskim kapitałem, i pod tym względem zmieniło się niewiele.
Jednocześnie tak samo, jak wcześniej nadal zachowuje się zainteresowanie współpracą w biznesie. Dotyczy to zarówno wzajemnego handlu, jak i przyciągania rosyjskiego kapitału. Nadal otrzymujemy wnioski o znalezienie partnerów w Rosji, co więcej odnotowuję pewien wzrost aktywności ze strony polskich firm. Nadal kontynuujemy współpracę w ramach wszystkich wspólnych projektów zapoczątkowanych jeszcze przed wprowadzeniem sankcji.
Jednocześnie po antykonstytucyjnym przewrocie na Ukrainie klimat polityczny dla dalszego rozwoju rosyjsko-polskiej współpracy gospodarczej znacznie się pogorszył, co nie mogło nie wpłynąć na działalność przedstawicielstwa handlowego Rosji w Polsce. Znajduje to wyraz przede wszystkim w naszych kontaktach roboczych, a mianowicie w ich praktycznym zawieszeniu na szczeblu struktur rządowych, z którymi przedstawicielstwo handlowe miało dość skuteczne i regularne kontakty.
W tym roku po raz pierwszy od pięciu lat, tak samo jak prawie we wszystkich innych państwach europejskich, nie odbyło się posiedzenie Komisji Międzyrządowej ds. Współpracy Gospodarczej. Jednak jeśli niektórzy inni europejscy partnerzy nie zawiesili współdziałania na szczeblu organów roboczych Międzyrządowej Komisji ds. Współpracy Gospodarczej, to Polska daje nam do zrozumienia, że wszystkie formalne kontakty są wykluczone. Nie sadzę, że polscy urzędnicy otrzymali takie polecenie. Najprawdopodobniej obawiają się skutków takich kontaktów dla własnej kariery i niestety mają do tego podstawy.
Jak duże szkody sankcje UE i rosyjskie sankcje odwetowe wyrządziły obrotowi towarowemu między Rosją a Polską?
Rosyjskie antysankcje już skutkują znacznym zmniejszeniem eksportu polskiej żywności do Rosji. Import polskiego mięsa i podrobów mięsnych w styczniu-październiku 2014 roku zmniejszył się o 73,6%, import owoców – o 34,5%, warzyw – o 31,3%, nabiału – o 16,5%. W absolutnych liczbach oznacza to sumaryczne zmniejszenie rosyjskiego importu z Polski w styczniu-październiku 2014 roku w porównaniu z analogicznym okresem poprzedniego roku o 335 mln dolarów. W rezultacie import polskiej żywności do Rosji zmniejszył się o 22,9%. Można się spodziewać, że w ogólnym zarysie w 2014 roku zmniejszenie polskiego eksportu w czterech wskazanych grupach towarów przewyższy miliard dolarów.
Znaczące straty gospodarcze nieuchronnie poniosą polscy przewoźnicy, transportujący większą część (ok 60%) polskiej żywności na rosyjski rynek. Według niektórych ocen, ich straty z tego powodu w 2014 roku wyniosą ok. 250 mln euro.
Zadziwiające jest to, że w takich warunkach Polacy znaleźli się na czele zwolenników i inicjatorów użycia jak najostrzejszych sankcji wobec Rosji. W Polsce słychać głosy polityków i ekspertów wzywających do uderzenia w Rosję sankcjami w najbardziej czułe punkty – np. w sferze zaawansowanych technologii oraz wojskowo-technicznej. Znamienne jest, że te hasła padają w kraju, znajdującym się na jednym z ostatnich miejsc pod względem rozwoju innowacyjnego gospodarki.
Jednocześnie antyrosyjskie sankcje prawie nie wpłyną na dostawę rosyjskich towarów na polski rynek. Te dostawy, które w 90% składają się z nośników energii, są o wiele twardziej uwarunkowane polskim zapotrzebowaniem.
Obniżenie ich ceny ma miejsce przeważnie w związku ze spadkiem światowych cen ropy naftowej. Do ostatniej chwili dążenie Polski do dyferencjacji importowanych źródeł nośników energii nie znalazło wyrazu w znaczącym zmniejszeniu dostaw towarów tej grupy z Rosji.
Czy Polacy rezygnują z rosyjskich wyrobów? Czy zawiera się mniej porozumień, czy ktoś rezygnuje z zaplanowanych wcześniej transakcji?
W zaistniałej politycznej atmosferze niektóre branżowe lobby w Polsce upatrują dodatkową szansę na ograniczenie konkurencji ze strony rosyjskich producentów. Jest to obserwowane między innymi w przemyśle węglowym.
Wbrew obiektywnym okolicznościom, rosyjski węgiel jest tańszy i lepszy jakościowo od polskiego. Wyszukiwane są różne sposoby ograniczenia jego dostaw w tym także przez zastosowanie środków administracyjnych (kontrola nad jakością węgla, system koncesji na handel itp.). Jednak takie środki mogą zaszkodzić nie tylko polskim konsumentom węgla, lecz również polskiemu przemysłowi górniczemu.
W związku z tym apele do bojkotowania nielicznych stacji paliw rosyjskiego Lukoila (jest ich nieco ponad 100) mogą wywołać tylko uśmiech, na wszystkich pozostałych stacjach paliw w Polsce i tak sprzedawane jest paliwo wyprodukowane z rosyjskiej ropy naftowej.
Jak się zachowują polscy partnerzy rosyjskich spółek? Czy relacje się oziębiły?
Z jednej strony, jak już podkreśliłam, polskie spółki nadal są zainteresowane rozwojem współpracy handlowo-gospodarczej z Rosją, lecz z drugiej – nie mogą jednak abstrahować się od wszechobecnej antyrosyjskiej atmosfery politycznej w Polsce. Natomiast ci, którzy już z powodzeniem rozwijają swój biznes i współpracują z rosyjskimi firmami w Rosji, czują się o wiele bardziej niezależni od koniunktury politycznej.
W przypadku wzajemnego zniesienia sankcji, ile, Pani zdaniem, potrzeba czasu na pokonanie ich skutków w stosunkach handlowo-gospodarczych między Rosją a Polską?
W wyniku zachodnich sankcji zmieni się struktura geograficzna rosyjskiego handlu zagranicznego, dodatkowe impulsy otrzymają produkcje zastępujące import. Całkowitego powrotu do poprzedniego stanu nie będzie. Jak głosi przysłowie, nie można wejść dwa razy do tej samej wody.
Czy polska żywność może trafić do Rosji przez kraje nie będące członkami UE? Czy jest to powszechne zjawisko?
Nie jest tajemnicą, że polski biznes zawsze cechowała wysoka przedsiębiorczość. Dlatego jestem przekonana, że tak się dzieje. Tym bardziej, że również ze mną nawiązywały kontakt polskie spółki, szukające lub już mające drogi ominięcia sankcji. Nie podejmę się oceniania skali zjawiska, żadnych oficjalnych danych w związku z tym nie ma. Są poszczególne oceny, na których podstawie można wyciągnąć taki wniosek. Np. ośmiokrotne zwiększenie eksportu jabłek do Rosji ze Szwajcarii.
Jednak zdaniem szeregu cieszących się autorytetem polskich ekspertów, nadzieje na alternatywne drogi dostaw polskich produktów rolnych na rosyjski rynek nie sprawdziły się. W każdym razie, jeśli któreś z tych dostaw były udane, to tylko w stosunkowo niewielkiej skali.
Czy można powiedzieć, że po wdrożeniu reformy przedstawicielstwa handlowe zaczęły realnie pomagać biznesowi, udzielając rosyjskim firmom wsparcia informacyjnego i prawnego?
Zawsze upatrywaliśmy swoje zadanie w promowaniu i ochronie interesów rosyjskiej gospodarki w ogólnym zarysie i rosyjskiego biznesu za granicą, robiliśmy wszystko, aby pomóc konkretnym firmom w realizacji ich projektów. Pod tym względem reforma zmieniła nie wiele. Tym nie mniej, uważamy ją za ważną i skuteczną z punktu widzenia wewnętrznej organizacji naszej pracy, stawiania bardziej konkretnych celów przed każdym pracownikiem, nastawienia pracownika na konkretny rezultat i oceny rezultatów jego działalności. Niewątpliwie nasi partnerzy to widzą i doceniają.
Czytaj dalej: http://polish.ruvr.ru/news/2015_01_12/Polski-biznes-zawsze-wyrozniala-wysoka-przedsiebiorczosc-1480/