Czy prawo nie powinno być jednakowe dla wszystkich, a media obiektywne wobec każdego?

W tej sprawie kompromitują się też media.

W „Dzienniku Gazecie Prawnej” 10 maja 2019 r. ukazał się artykuł pt. „Jak państwo wyhodowało Jerzego Ziębę”, który ma niewiele wspólnego z dziennikarstwem. To jest przykład nagonki na przedsiębiorcę.
Specjaliści szukają w nim paragrafów, by wsadzić Ziębę do więzienia. W myśl zasady „Dajcie człowieka, a paragraf na niego się znajdzie”.

Dziennik, w którego nazwie jest słowo „Prawnej”, skompromitował się. W artykule sami oskarżający, nie ma ani jednego adwokata Zięby. Brak obiektywizmu.

Gdy pracowałem jako dziennikarz w lat 90. XX wieku, żaden redaktor takiego artykułu by mi nie puścił, domagałby się drugiej strony, komentarza Jerzego Zięby (od 1999 r. jestem redaktorem naczelnym i sam decyduję, które teksty puścić).

Zięba wystraszył się, 10 maja 2019 r. przedłużył pobyt w USA, 12 maja 2019 r. na YouTube ogłosił, że kończy publikację filmów o niepożądanych skutkach szczepionek.

Wydaje się więc, że nagonka przyniosła skutki, oczekiwane przez jej organizatorów, czyli wyhamowała działania antyszczepionkowe Zięby.

Można więc oczekiwać, że zwiększa to szansę, że prokuratura umorzy postępowanie wobec firmy Jerzego Zięby, a policja odblokuje sprzedaż jej produktów.

Ale czy tak powinien działać wymiar sprawiedliwości i media w demokratycznym, europejskim państwie prawa wobec osób, które wyrażają poglądy inne niż główny nurt?

Czy prawo nie powinno być jednakowe dla wszystkich, a media obiektywne wobec każdego?

W europejskiej cywilizacji chrześcijańskiej prawo do adwokata i obrony mają nawet najwięksi zbrodniarze.