Brazylijska okazja dla firm
Ekspansja na dalekie rynki nie jest łatwa, ale daje znacznie większe możliwości osiągania dużych zysków.
Szybko rozwijająca się Brazylia może być bardzo perspektywicznym celem dla polskich firm szukających możliwości ekspansji zagranicznej. Ale wzajemne relacje gospodarcze nie wyglądają imponująco. Udział Brazylii w polskim eksporcie to zaledwie 0,36 proc., w imporcie 0,44 proc.
Bardziej niż skromnie wyglądają polskie inwestycje w Brazylii, jeszcze skromniej – brazylijskie u nas. O możliwościach zacieśnienia gospodarczych więzi dyskutowano w czasie zorganizowanej przez „Rzeczpospolitą” debaty „Jak wykorzystać wielką szansę. Polsko-brazylijska współpraca gospodarcza”.
Różnice i podobieństwa
Polskie firmy koncentrują się przede wszystkim na rynku unijnym. Jest bliski i bezpieczny, choć bardzo konkurencyjny. Te przedsiębiorstwa, które chcą sięgać dalej, zwykle kierują się na Wschód. Dopiero gdy tam robi się tłoczno, wybierają rynki odległe – Afrykę czy Amerykę Płd. Według wiceminister spraw zagranicznych Katarzyny Kacperczyk dopiero od niedawna nasze przedsiębiorstwa odważniej poszukują nowych, pozaeuropejskich kierunków ekspansji.
Niestety, polscy przedsiębiorcy niewiele wiedzą o możliwościach prowadzenia interesów w Brazylii. Ale także Brazylijczycy mają niewielkie pojęcie, co Polacy mogą im zaoferować. – Podczas naszej misji do Brazylii w 2012 r. okazało się, że polski przemysł stoczniowy dostarcza tam swoje produkty, ale robi to przez norweskich pośredników – mówiła Kacperczyk.
Problemem dla polskich firm jest język portugalski, którym jako jedynym posługuje się duża część tamtejszych przedsiębiorców. Ponadto skomplikowane procedury administracyjne czy zróżnicowany, w zależności od regionu, system podatkowy sprawiają, że niezbędny staje się lokalny partner.
Z kolei niewielkie zainteresowanie Polską wśród przedsiębiorców brazylijskich widać na imprezach organizowanych przez Międzynarodowe Targi Poznańskie. W ostatnich latach jedynie pojedyncze firmy pojawiały się na imprezach związanych z przemysłem obuwniczym, urządzeniami przemysłowymi, turystyką. Brazylijczycy w Polsce też napotykają bariery, jak choćby językową. Ale nie tylko. – W nawiązywaniu współpracy pomiędzy tak odległymi rynkami problemem są bariery mentalne – stwierdziła dyrektor marketingu MTP Iwona Kasprzak-Ciesielska.
Słabe wykorzystanie potencjału Polski i Brazylii w rozwijaniu wzajemnych relacji gospodarczych potwierdził ambasador Brazylii w Polsce Jorge Geraldo Kadri. Choć zaznaczył, że sytuacja stopniowo się zmienia: w Brazylii działają tacy polscy inwestorzy, jak m.in. Selena, Grupa Belvedere czy Grupa Azoty lub Syntos. Jednocześnie skala tych przedsięwzięć, podobnie jak bilateralnego handlu, mogłaby być znacznie większa. – Jestem jednak optymistą i uważam, że w średnim terminie sytuacja w tym zakresie się poprawi – zaznaczył.
Według wiceprezesa Polskiej Agencji Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIiIZ) Moniki Piątkowskiej szansę na rozwijanie współpracy niesie wiele podobieństw łączących Brazylię z Polską. Trzeba je tylko umiejętnie wykorzystać. – Mamy za sobą doświadczenia z transformacji, brazylijska Polonia jest drugą pod względem liczebności na świecie, wielu podobieństw można się doszukać w mentalności i temperamencie – zaznaczyła Piątkowska.
Wskazała, że w rozwoju dwustronnych stosunków gospodarczych mogłyby pomóc wizyty w Polsce brazylijskich dziennikarzy, mogących po powrocie promować naszą gospodarkę oraz możliwości inwestowania.
źródło: www.rp.pl