Aktualności

Rynek mieszkaniowy w coraz lepszej kondycji. Deweloperzy przygotowują się na wzrost zainteresowania lokalami

W ostatnich kilku latach polski rynek nieruchomości był nieprzerwanie w fazie hossy, ale pandemia SARS-CoV-2 chwilowo nim zachwiała. Klienci ograniczyli popyt, co pociągnęło za sobą słabsze wyniki finansowe deweloperów, a także wstrzymanie się z nowymi inwestycjami. W ostatnich tygodniach sytuacja zaczyna się stabilizować – banki delikatnie luzują restrykcyjne warunki udzielania kredytów, a w biurach deweloperów widać dużo większy ruch. RONSON Development mimo pandemii ma za sobą dobre półrocze i wysoką sprzedaż, a żeby sprostać rosnącemu popytowi, deweloper zadecydował, że poprowadzi równolegle budowę aż trzech kolejnych etapów w obu swoich flagowych inwestycjach.

Jak wynika z raportu redNet Property Group i CBRE, w II kwartale sprzedaż mieszkań znacząco spadła, na niektórych rynkach (np. Warszawa czy Łódź) nawet o ponad 50 proc. Jednak w kolejnych miesiącach analitycy i deweloperzy spodziewają się odbicia.

 Rynek nieruchomości jest dziś w lepszej kondycji niż w poprzednich miesiącach. Ceny nie spadają, chociaż większość klientów oczekiwałaby tego. Nie jesteśmy jednak w punkcie, w którym konieczne byłoby obniżenie cen. Naszym zdaniem rynek się umacnia, choć uważamy, że podaż nieznacznie spadnie, ponieważ część deweloperów nie rozpoczyna realizacji nowych inwestycji lub kolejnych etapów – mówi agencji Newseria Biznes Boaz Haim, prezes zarządu RONSON Development.

Prognozy spadku podaży mogą potwierdzać też dane GUS, według których w okresie styczeń–lipiec tego roku rozpoczęto budowę 121,7 tys. mieszkań, czyli o 11,4 proc. mniej niż w analogicznym okresie rok wcześniej. Deweloperzy rozpoczęli budowę 65,8 tys. mieszkań, czyli o 16,4 proc. mniej niż przed rokiem. To w dużej mierze efekt niepewności wywołanej pandemią SARS-CoV-2. Po pierwszych siedmiu miesiącach roku odnotowano też mniej pozwoleń na budowę lub zgłoszeń budowy (o 4,5 proc.).

Także popyt na mieszkania jest nieco niższy niż przed rokiem. Wskazują na to chociażby dane BIK na temat kredytów hipotecznych. W sierpniu tego roku o kredyt mieszkaniowy wnioskowało ponad 32,6 tys. klientów w porównaniu do 35 tys. rok wcześniej, co oznacza spadek o 6,8 proc. Również w ujęciu miesięcznym odnotowano spadek, ale analitycy wskazują, że mimo to można mówić o stabilizacji na rynku i odbudowywaniu się popytu.

 Inwestorzy są zainteresowani rynkiem nieruchomości mieszkaniowych, bo pandemia pokazała, że jest on bardzo bezpiecznym miejscem do lokowania środków, a sektor mieszkaniowy jest najmocniejszy wśród wszystkich segmentów rynku – podkreśla Boaz Haim.

Co ciekawe, rośnie też średnia kwota wnioskowanego kredytu. W sierpniu wynosiła ona 290 tys. zł, co może świadczyć o tym, że klienci kredytują coraz większe i droższe nieruchomości.

– Zauważyliśmy, że przez pandemię klienci wolą kupić nieco większe mieszkanie, niż miało to miejsce w przeszłości. Większość szuka mieszkania z ogrodem lub balkonem, w którym będą mieli przestrzeń do urządzenia domowego biura lub miejsce zapewniające trochę prywatności na potrzeby spotkań online czy wideokonferencji. Zapotrzebowanie na większe mieszkania jest bardziej zauważalne – mówi prezes RONSON Development.

Pozytywnym sygnałem może być również to, że w lipcu br. deweloperzy oddali do użytkowania ponad 14,3 tys. mieszkań. To o prawie 38 proc. więcej niż w czerwcu br. oraz w lipcu 2019 roku. Wynik za okres styczeń–lipiec to 76,7 tys. lokali, o 11 proc. więcej niż przed rokiem. Pierwsze półrocze było jednak trudnym okresem dla wielu firm deweloperskich. Jak wynika z zestawienia przygotowanego przez RynekPierwotny.pl, sprzedaż mieszkaniowa deweloperów notowanych na GPW spadła w tym okresie o blisko 15 proc. Niektóre firmy odnotowały nawet 50-proc. spadki, a wynik na plusie był rzadkością. Udało się to m.in. RONSON Development, który zanotował ponad 23-proc. wzrost sprzedaży względem I połowy 2019 roku.

– Mamy za sobą bardzo dobre półrocze. W zakresie realizacji projektów SARS-CoV-2 nie wywarł negatywnego wpływu na pozyskanie pozwoleń na budowę i rozpoczęcie kolejnych etapów inwestycji ujętych w harmonogramie. Udało nam się pozyskać pozwolenia na budowę i podpisać umowy z głównymi wykonawcami – mówi Boaz Haim. – Kiedy w marcu pandemia do nas dotarła, podjęliśmy decyzję, że priorytetową kwestią będzie realizacja naszych planów, rozpoczęcie planowanych etapów inwestycji i kontynuacja rozpoczętych robót budowlanych. Działaliśmy zgodnie z planem i wszystko się udało.

W pierwszym półroczu RONSON Development przekazał klientom 602 lokale, co oznacza wzrost o 76 proc. rok do roku. Sprzedaż natomiast wzrosła w ujęciu rocznym do 426 sztuk. Deweloper podkreśla, że mimo spowolnienia w całym sektorze pandemia nie pogorszyła jego wyników finansowych. W pierwszym półroczu RONSON odnotował wzrost przychodów o 77 proc. rok do roku do poziomu 253 mln zł. Marża brutto ze sprzedaży projektów mieszkaniowych wyniosła 26,3 proc. (wobec 17,8 przed rokiem), natomiast zysk operacyjny wzrósł rok do roku o 187 proc. do 50,7 mln zł.

Głównym motorem sprzedaży były projekty Ursus Centralny (151 sprzedanych lokali) oraz projekt Miasto Moje (82 lokale). To dwa największe projekty w portfolio spółki. Żeby sprostać rosnącemu popytowi na obie inwestycje, deweloper zadecydował, że mimo niepewności związanej z pandemią poprowadzi równolegle budowę trzech kolejnych etapów w obu tych inwestycjach.

– Zamierzamy utrzymać tempo wzrostu sprzedaży, które odnotowujemy od kilku miesięcy pandemii. Uważamy, że rynek się umocnił, i wracamy do wyników, które odnotowywaliśmy przed Covid-19, więc sytuacja jest bardzo dobra. Dlatego po raz pierwszy w historii podjęliśmy decyzję o równoczesnej realizacji trzech etapów na naszych dwóch największych inwestycjach: osiedli Miasto Moje i Ursus Centralny – uzasadnia prezes spółki.

Rozbudowa flagowych inwestycji RONSONA o kolejne etapy ma ruszyć jeszcze w tym miesiącu. Równolegle będą prowadzone etapy Ursus Centralny I, II i III, gdzie liczba dostępnych lokali wyniesie 209, oraz Miasto Moje III, IV i V z łączną liczbą 296 lokali. Uruchomienie sprzedaży najnowszych etapów obu inwestycji zwiększy całkowitą podaż spółki do prawie 1000 lokali.

Realizacja kilku etapów projektów w tym samym czasie będzie wymagać dużego nakładu sił i koordynacji działań. Co jednak istotne, deweloper już w sierpniu – a więc na trzy miesiące przed planowanym terminem – oddał do użytku V etap szczecińskiego osiedla Panoramika ze 115 lokalami. W tej chwili w sprzedaży pozostało w nim już tylko kilka wolnych mieszkań.

– W zakresie planów sprzedażowych, które przygotowaliśmy na początek 2021 roku, chcemy poszerzyć naszą ofertę i rozpocząć prace budowlane na wszystkich działkach, które zakupiliśmy. Mowa m.in. o projektach Chilli City w Poznaniu i Falentach w Warszawie. Inwestycje te będą odpowiedzią na zapotrzebowanie, które zgłaszają klienci w związku z pandemią – wprowadzimy na rynek minidomy z ogrodami – wskazuje Boaz Haim. – Ruszymy także z inwestycją mieszkaniową na warszawskich Siekierkach. Chcemy powiększyć naszą bazę gruntów, działek przeznaczonych pod zabudowę w niedalekiej przyszłości. W tym roku kupiliśmy już dwie działki: w Poznaniu i na warszawskiej Woli.

źródło: Newseria Biznes