TY też jesteś WYJĄTKOWY
Nawet jeśli do tej pory wydawało Ci się, że nie odbiegasz w niczym od przeciętnej, bo przecież nie jesteś wybitnym sportowcem, muzykiem czy aktorem, to tkwiłeś w wielkim błędzie.
Chociaż nie biegasz tak szybko jak Usain Bolt, nie jesteś wirtuozem śpiewu na wzór Luciano Pavarottiego ani nie kreujesz perfekcyjnie filmowych postaci wzorem Roberta De Niro, to masz zestaw cech, które czynią Cię wyjątkowym i wcale nie muszą to być artystyczne umiejętności. Porzuć zatem mylne przeświadczenie, że talent to dar dany od Boga nielicznym, i poznaj siebie wraz z Instytutem Gallupa oraz Akademią Leona Koźmińskiego.
Na świecie są jeszcze ludzie, którzy nie wierzą w swoją wyjątkowość, ale z roku na rok jest już ich coraz mniej… A to wszystko za sprawą popularyzacji badań naukowców z Instytutu Gallupa, którzy udowodnili, że każdy człowiek, bez wyjątku, posiada unikatowy dla siebie zestaw talentów. Dzięki poznaniu repertuaru własnych uzdolnień możemy odnaleźć idealną dla siebie drogę w życiu, której przemierzanie dostarczy nam satysfakcji i sukcesów. Wystarczy tylko pozostać po właściwej stronie swoich talentów, bo mają one przecież swe jasne oraz ciemne oblicze.
Odstaw słabości na bok
Przywykliśmy do myśli, że otoczenie nieustannie udowadnia nam, że mamy wiele słabych stron osobowości, z którymi powinniśmy walczyć z całych sił. Dlatego pokonywanie ich stało się celem życia tak wielu osób na Ziemi. To przeświadczenie wpoiła w nas cywilizacja, wynieśliśmy je chociażby ze szkoły. – Od wieków ludzkość wiedziona przekonaniem, że dobre jest przeciwieństwem złego, dążyła do naprawiania wszelkich błędów i wad. Lekarze studiowali choroby, by poznać zdrowie. Psychologowie analizowali smutek, żeby poznać radość. Terapeuci badali przyczyny rozwodów, by zgłębić sekret szczęśliwego małżeństwa. A w szkołach i w miejscach pracy każdy z nas jest nieustannie zachęcany do znajdowania, analizowania i korygowania swoich słabości – po to, by stać się silny. Za tą radą kryją się dobre intencje, jednak nie prowadzi ona do niczego dobrego – twierdzi Marcus Buckingham, współautor książki “Now, Discover Your Strengths”. Trud walki ze słabościami okazuje się bowiem równie bezcelowy jak wtaczanie kamienia na szczyt ogromnej góry przez Syzyfa, bohatera z mitologii greckiej – ani nie przyniesie nam pożytku, ani tym bardziej nie stanie się źródłem naszej satysfakcji czy chwil radości. Całe życie możemy poświęcić, zdobywając się na taki heroizm, tylko po co?
– Zauważ, co jest Twoją słabą stroną i zaakceptuj to. Sprawdź, czy poziom, który reprezentujesz w tej kompetencji jest wystarczający, aby funkcjonować w ramach jakiejś społeczności czy organizacji. Jeśli Twoja odpowiedź brzmi tak, to nie trać czasu i energii, tylko znajdź swoją specjalizację, gdzie będziesz mógł być mistrzem, a nie tylko rzemieślnikiem – tłumaczy Iwona Bobrowska-Budny z Akademii Leona Koźmińskiego. Z badań Instytutu Gallupa jednoznacznie wynika, że każdy człowiek jest utalentowany i tylko diagnoza oraz rozwój własnych mocnych stron może pozwolić nam osiągnąć sukces w życiu prywatnym czy zawodowym.
Talent – cóż to za stwór?
Instytut Gallupa określa talent jako każdy wrodzony wzorzec myślenia, zachowania czy odczuwania, który odpowiednio wykorzystany, w połączeniu z wiedzą i umiejętnościami, może stać się naszą mocną stroną. Zespół wybitnych naukowców wyróżnił ich aż 34 rodzaje, wśród których znajdziemy m.in.: analityka, czar, empatię, intelekt, komunikatywność, poważanie, stratega czy wizjonera. Często nie uświadamiamy sobie jednak naszych naturalnych predyspozycji, które skłaniają nas do wykonywania określonych czynności we właściwy dla nas sposób. – To „magiczne coś”, co jest naszym talentem, uważamy zazwyczaj za normę. Dlatego jesteśmy zaskoczeni, w momencie gdy: ludzie nie podchodzą tak odpowiedzialnie do zadania jak my sami – talent odpowiedzialności, nie szukają porozumienia, aby rozpocząć dany projekt, tylko walczą o swoje partykularne cele – talent zgodności czy nie potrafią czegoś skutecznie organizować, np. ulepszyć procesu pracy w restauracji – talent organizatora – opowiada Iwona Bobrowska-Budny. – Dużo łatwiej niż my sami nasze uzdolnienia zdekodują inne osoby z otoczenia, szczególnie dobrymi obserwatorami w tym względzie są własne dzieci – dodaje. Przede wszystkim należy obserwować własny poziom energii, sprawdzając przy wykonywaniu jakich czynności czas przestaje się dla nas liczyć. – Kiedy zmęczony po całym dniu pracy mogę powiedzieć: czuję w sobie taką pozytywną energię, że mógłbym góry przenosić, oznacza to, że pracowałem w oparciu o swoje talenty – doradza specjalistka. – Teraz wystarczy już tylko sprawdzić, skąd biorą się w nas te pokłady energii. Dla przykładu: jeśli wynika ona z talentu osiągania, to satysfakcję czerpiemy z tego, że widzimy namacalny efekt swojej pracy – dopowiada. Można również wypełnić test Gallupa zaprojektowany specjalnie, aby w prosty sposób zdekodować nasze uzdolnienia.
W pułapce ciemnej strony talentu
Gdy już udało nam się zdekodować swoje talenty, wówczas nie pozostaje nam nic innego jak praca nad ich rozwojem. – Mówimy, że podążamy „zieloną ścieżką”, czyli po linii swoich talentów, jeśli uświadamiamy sobie sens naszego działania, jesteśmy gotowi dać z siebie więcej, niż inni od nas oczekują, czujemy się dumni ze swojej pracy i planujemy się w niej rozwijać. Nasz wkład jawi się nam jako część czegoś większego. Chcemy dzięki temu pogłębiać swoją wiedzę zawodową – mówi Iwona Bobrowska-Budny.
Należy jednak pamiętać, że każde uzdolnienie ma dwie strony: jasną i ciemną. Zdobywając samoświadomość, wiemy, po której z nich się znajdujemy. – Posiadając np. talent odpowiedzialności, istnieje bardzo duże ryzyko, że jesteśmy po jego ciemnej stronie. Osoby z tym uzdolnieniem mówią wprost: to nie talent, lecz przekleństwo. Odpowiedzialność uważa, że dane zadanie zrobi lepiej, dlatego często wyręcza innych, nie pozwalając im popełniać swoich błędów – tłumaczy ekspert. Podobnie jest w przypadku talentu osiągania. – Taka osoba non stop, bez chwili wytchnienia wyznacza sobie nowe cele. Pułapką w tym przypadku okazuje się brak odpoczynku, zmęczenie ciała. Takie osoby nawet mocno chore po prostu przychodzą do pracy – dodaje. Człowiek obdarzony empatią potrafi z kolei zrezygnować z siebie, żeby dać coś drugiemu człowiekowi.
– Tego typu ludzie opowiadają, jak to mąż czy żona się z nimi rozwiódł, bo opiekowali się chorym krewnym. Empatia tak mocno przeżywa relacje z drugim człowiekiem, że w konsekwencji zapomina o sobie. Budzi się z tego stanu z przerażeniem w oczach, gdy jest już zmęczona oddawaniem energii, a nigdzie nie nabrała jej do środka – przestrzega specjalistka. Bliskość ma w sobie zaś tak duże pokłady zaufania, że nawiązuje płynnie relacje, nie sprawdzając ryzyka „poparzenia”. Wizjonerzy czy stratedzy mają mnóstwo planów, tylko pytanie brzmi, które z nich udało im się wdrożyć w życie? Osoby z talentem uczenia się ciągle się dokształcają, ale czy udaje im się wykorzystać tę wiedzę w praktyce?
Słabości – ostatni puzzel układanki?
Co jednak zrobić ze słabościami, kiedy zrobiliśmy już wszystko, aby działać po linii naszych talentów? – Priorytetową misją człowieka na Ziemi, dającą spełnienie i satysfakcję, jest praca nad talentami i ich rozwój. Jednak podskórnie przeczuwam, że w momencie gdy jesteśmy już na takim etapie, że pracujemy w oparciu o swoje mocne strony, czujemy się ze sobą dobrze, mamy adekwatną samoocenę, to należy pójść o krok dalej. Być może takim domknięciem obrazka, ostatnim elementem układanki jest zmierzenie się ze swoimi słabościami – analizuje Iwona Bobrowska-Budny. – To jest tak, jakbyśmy byli już na ostatnim piętrze wieżowca, przemierzyli pewną długą drogę i nagle zapragnęli zobaczyć widok z dachu. Jeśli będziemy mieli siłę, wiarę w siebie, rozumieli, jak funkcjonujemy, ten ostatni krok pozwoli nam zobaczyć, czego brakuje nam do pełni szczęścia… Ale to jest już ostatni etap, taka wisienka na torcie. Początek zawsze leży w mocnych stronach – dodaje.
Gdy uwierzymy, że jesteśmy wyjątkowi, poznamy swoje uzdolnienia, zrobimy wszystko, aby je rozwinąć i przekształcić w nasze mocne strony, to może pewnego dnia dojdziemy do wniosku, że czas znaleźć ostatni, brakujący element układanki. Życie staje się piękniejsze, jeśli podążamy w nim „zieloną ścieżką” – drogą talentów i pasji.
***
IWONA BOBROWSKA-BUDNY – wykładowca Akademii Leona Koźmińskiego, doświadczony trener, certyfikowany konsultant metod analizy osobowości zawodowej oraz partner biznesowy w obszarze HR. Magister socjologii o specjalizacji zarządzanie organizacjami i zasobami ludzkimi na wydziale Uniwersytetu Warszawskiego. Ukończyła specjalizację z mediacji i rozwiązywania konfliktów na Uniwersytecie Warszawskim oraz liczne kursy w zakresie diagnozowania i rozwoju potencjału pracowniczego. Partner merytoryczny Center of Excellence Akademii Leona Koźmińskiego. Posiada ponad 15-letnie doświadczenie biznesowe w obszarze zarządzania kapitałem ludzkim.