Nigdy więcej dwudziestego stopnia zasilania! Polska firma znalazła sposób na deficyty prądu
W Polsce może zabraknąć prądu. Popyt na energię elektryczną systematycznie rośnie i tylko w 2017 roku zwiększył się o 2 proc. Jak wynika z raportu „Integracja europejskiego rynku energii”, przygotowanego na zlecenie Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, w 2021 roku niedobory prądu w naszym kraju mogą sięgnąć 2 tys. godzin rocznie. Rozwiązanie problemu znalazła polska firma Lerta, która stworzyła automatycznie samobilansującą się wirtualną elektrownię. W rozwój technologii 2,5 miliona złotych zainwestowały właśnie fundusze PGE Ventures i ValueTech.
Problem deficytu energii, rozpatrywany dotychczas w kategoriach wyzwań przyszłości, materializuje się na naszych oczach. Wystarczy przywołać chociażby sytuację z 2015 roku, kiedy dwa tygodnie upałów spowodowały, że wprowadzono ograniczenia w dostawie i odbiorze prądu dla przemysłu. Ogłoszenie najwyższego, dwudziestego, stopnia zasilania uderzyło nie tylko w fabryki, ale również w biurowce i galerie handlowe, które wyłączały klimatyzacje i ruchome schody. Była to pierwsza tego typu sytuacja od niemal 30 lat.
Energetyczne zrównanie popytu z podażą
Jak twierdzą niemieccy analitycy, którzy przygotowali raport „Integracja europejskiego rynku energii”, receptą na niedobory prądu powinny być inwestycje w odnawialne źródła energii, modernizacje ciepłowni i infrastruktury przesyłowej oraz import z zagranicy. Zdaniem Borysa Tomali, założyciela i prezesa firmy Lerta, specjalizującej się w nowoczesnych rozwiązaniach dla sektora energetycznego, pomóc mogłoby również bardziej racjonalne i elastyczne gospodarowanie zasobami energii, które już posiadamy.
– Ogromnym wyzwaniem dla naszych elektrowni jest produkowanie dokładnie takiej ilości energii, jaką zużywamy. Jest to o tyle trudne, iż popyt na prąd w skali doby czy roku jest różny. Dlatego zdarza się, że mamy do czynienia z niedoborami lub nadmiarami energii. W przypadku nadpodaży prądu jest on zazwyczaj marnowany, bowiem jego przechowywanie jest bardzo skomplikowane i kosztowne – tłumaczy Borys Tomala. – Takie sytuacje zdarzają się np. w nocy, kiedy gospodarstwa domowe generują mniejszy pobór energii. Dlatego m.in. w Belgii oświetla się w nocy autostrady, a w Holandii biurowce. Tańsze jest zużycie takiego prądu niż przerwanie jego produkcji w elektrowniach – dodaje.
W przypadku niedoborów energii do akcji wkraczają z kolei Polskie Sieci Elektroenergetyczne, które uruchamiają zarządzanie stroną popytową, czyli płacą wybranym wcześniej obiektom za to, żeby zredukowały one pobór mocy. To rozwiązanie wiąże się jednak z wysokimi kosztami, a także skutkuje przestojami w zakładach przemysłowych. Dlatego też rynek energetyczny, skupiający się do tej pory przede wszystkim na handlu energią, coraz częściej poszukuje narzędzi, które umożliwiłyby redukcję jej poboru.
Samobilansująca się wirtualna elektrownia
Technologia opracowana przez Lertę pozwala w automatyczny sposób zredukować w czasie rzeczywistym zapotrzebowanie na energię, m.in. poprzez niewielkie zmniejszenie natężenia oświetlenia czy minimalne zmiany ustawień klimatyzatorów w biurowcach czy galeriach handlowych. Tu liczy się efekt skali.
– Zamiast zatrzymywać produkcję w jednym obiekcie przemysłowym, chcemy to przeskalować np. na 1000 czy 10 000 gospodarstw domowych lub biurowców. Jeśli poprosimy dziesięć tysięcy ludzi, żeby zrobiło pranie 2 godziny później niż to mają w zwyczaju lub minimalnie zmniejszymy moc klimatyzatorów w tysiącu biurowców, unikniemy sytuacji, w której dostawcy energii będą zmuszeni do jej dodatkowego zakupu. To działania wręcz niezauważalne, a skutkują nie tylko obniżeniem kosztów po stronie sprzedawców prądu, ale również pozwalają w optymalny sposób wykorzystać energię, która już została wytworzona – przekonuje Borys Tomala.
Rozwiązanie Lerty pozwala również reagować na zwiększone zapotrzebowanie na prąd, m.in. poprzez zdalne włączenie nowych jednostek wytwarzających energię, np. farm wiatrowych lub przydomowych elektrowni fotowoltaicznych zintegrowanych z systemem.
– Nasza samobilansująca się wirtualna elektrownia w sposób automatyczny zarządza stroną wytwarzającą energię i ją pobierającą. Zarządzamy rozproszonymi jednostkami wytwarzającymi energię oraz inteligentnie sterujemy urządzeniami w domach konsumentów. Podstawowym celem jest dążenie do tego, aby w każdej chwili zapewnić równowagę pomiędzy mocą wytwarzaną i zużywaną – dodaje Tomala.
Najwięksi rynkowi gracze zainteresowani nową technologią
Rozwiązaniem stworzonym przez Lertę zainteresowały się już największe grupy energetyczne, m.in. Enea i Tauron, które nawiązały komercyjną współpracę ze spółką. Rozwój technologii dofinansował też fundusz PGE Ventures, którego celem jest inwestowanie w innowacyjne projekty z zakresu energetyki.
– Rozwiązanie oferowane przez Lertę to odpowiedź na problem dynamicznie zmieniającego się dziennego profilu zużycia energii. Zniwelowanie różnic pomiędzy szczytowym, a pozaszczytowym zużyciem energii, spowoduje wzrost bezpieczeństwa systemu energetycznego oraz pozwoli zredukować koszty związane z utrzymaniem sieci elektroenergetycznej i ze sprzedażą energii. Jest to bardzo istotne z punktu widzenia dużych wytwórców i sprzedawców energii. Jako PGE Ventures chcemy inwestować w tego typu innowacyjne technologie w obszarze energetyki. Dostrzegamy ich znaczący potencjał do wzrostu oraz wierzymy, że w przyszłości będzie to nowa gałąź usług dla energetyki – mówi Piotr Czak, prezes zarządu PGE Ventures sp. z o. o.
Równocześnie z PGE Ventures w technologię Lerty zainwestował fundusz ValueTech. Spółka otrzymała łącznie 2,5 miliona złotych na dalszy rozwój.
– ValueTech jest funduszem Venture Capital inwestującym w młode firmy technologiczne, które rozwijają przełomowe rozwiązania dla przemysłu, zwłaszcza energetyki. Zdecydowaliśmy się zainwestować w spółkę Lerta, ponieważ widzimy duży globalny potencjał w rozwiązaniach softwarowych dla przemysłu energetycznego, które wykorzystują sztuczną inteligencję i Internet Rzeczy. Dodatkowo Lerta jako jedna z pierwszych firm z Polski wychodzi ze swoimi inteligentnymi rozwiązaniami na ten specyficzny rynek – mówi Paweł Bochniarz, partner w funduszu ValueTech.
Finansowanie z funduszy PGE Ventures i ValueTech to nie pierwsze środki zewnętrzne pozyskane przez Lertę na rozwój. W 2017 roku spółka zawarła umowę z NCBiR w ramach tak zwanej szybkiej ścieżki i otrzymała prawie 1,1 mln złotych na rozwój platformy do analizy poboru energii elektrycznej i gazu w gospodarstwach domowych.