Media społecznościowe stawiają na firmy
Komercjalizacja mediów społecznościowych postępuje – podkreśla Joanna Jałowiec, redaktor naczelna portalu PRoto.pl. Serwisy wprowadzają nowe funkcjonalności, które pozwolą firmom skutecznie zwiększać sprzedaż. W kierunku e-commerce zmierza m.in. Instagram. Umożliwienie markom tagowania produktów sprawi, że klientom będzie łatwiej dokonać zakupu. Również na Snapchacie nowe rozwiązanie umożliwi prowadzenie w kanale kampanii reklamowych.
– Instagram proponuje nowe funkcjonalności, które są obecnie testowane w Stanach Zjednoczonych przez 20 wybranych firm sprzedażowych. Firmy będą mogły tagować produkty i dodawać ich szczegółowe opisy. Dzięki temu użytkownicy będą mieć ułatwione zadanie, jeśli spodoba im się jakiś produkt i będą chcieli go kupić – mówi agencji Newseria Biznes Joanna Jałowiec, redaktor naczelna portalu PRoto.pl.
Jak podaje serwis Independent, Instagram staje się katalogiem produktów, spada liczba publikowanych postów, rośnie natomiast oprócz liczby zwykłych użytkowników także liczba reklamodawców. Nowa funkcja, którą obecnie testuje Instagram, ma usprawnić proces sprzedażowy. Dotychczasowy przymus szukania informacji w różnych miejscach sprawiał, że decyzja o zakupie przeciągała się i jedynie nieco ponad 20 proc. transakcji kończyło się w ciągu jednego dnia.
– Eksperci komentują, że z jednej strony było to do przewidzenia, ponieważ i tak większość mediów społecznościowych otwiera się na opcje związane z reklamą. Z drugiej strony pojawiają się głosy, że zwrot Instagrama w kierunku reklam może w jakiś sposób zrujnować serwis, który do tej pory był przeznaczony jednak przede wszystkim do prezentacji zdjęć użytkowników – ocenia redaktor naczelna PRoto.pl
Zmiany istotne z punktu widzenia marketerów wprowadza też Snapchat. Dotychczas ze względu na brak możliwości śledzenia efektów firmy nie prowadziły w tym kanale kampanii reklamowych.
– Teraz Snapchat proponuje nowe funkcje, które pozwolą na automatyczny monitoring znikających zdjęć i filmów, które publikuje dana marka. Firma będzie mogła sprawdzić m.in. ile razy dana treść została otwarta i obejrzana. Snapchat proponuje też narzędzie Talent Scout, które pozwala na dotarcie do najbardziej aktywnych i wpływowych użytkowników sieci społecznościowej – zaznacza Jałowiec.
Ostatnie miesiące w mediach społecznościowych przynoszą coraz więcej inicjatyw skierowanych do firm. Postępująca komercjalizacja jest już stałym trendem.
– Messenger wprowadził grupowe rozmowy wideo, stając się tym samym konkurencją dla Skype’a. Ta przydatna funkcja była dostępna w komunikatorze Facebooka już w kwietniu 2015 roku, ale wówczas jedynie z opcją rozmowy jeden na jeden. Teraz wideorozmowy może prowadzić jednocześnie 50 osób, przy czym transmisję live może prowadzić 6 uczestników tej rozmowy – mówi Joanna Jałowiec.
Dotychczas istniało już kilka rozwiązań do grupowych wideorozmów. Taką funkcję oferuje Skype, także Google Hangouts. Użytkownicy iPhone’ów mogą zaś korzystać z grupowych rozmów przez Facetime. Nowe rozwiązanie Messengera ma być zaś narzędziem uniwersalnym i sprawdzić się w biznesie, oprócz zwykłych użytkowników Facebooka będą z niego prawdopodobnie korzystać pracownicy korporacji.
Rozwój cyfrowej rzeczywistości postępuje tak szybko, że nie nadążają za nim nawet światowi giganci tacy jak Facebook. „The Wall Street Journal” poinformował, że serwis Marka Zuckerberga przez dwa lata zawyżał statystyki publikowanych na portalu materiałów wideo. Do statystyk nie wliczał wszystkich odsłon materiałów, które trwały mniej niż 3 sekundy. W efekcie łączne czy średnie dane czasu odtworzeń filmów były zawyżone nawet o 60–80 proc.
– Facebook obiecuje poprawić sposoby mierzenia wyświetleń materiałów i oprze się w tym zakresie na pomocy firm zewnętrznych, m.in. Nielsen Audience, która wesprze serwis swoimi narzędziami i będzie raportować dane dotyczące wyświetleń. Powstała też specjalna strona Metrics for Your Information, na której będą się pojawiać aktualizacje dotyczące zmian w narzędziach pomiarowych. Co więcej, Facebook stworzył specjalną grupę roboczą, w której zasiądą przedstawiciele portalu, klienta oraz specjaliści branżowi i wspólnie będą się zastanawiać nad tym, jak ulepszyć narzędzia do pomiaru skuteczności reklam – mówi Jałowiec.
Facebook, Microsoft, Twitter i YouTube łączą też siły w walce przeciwko terroryzmowi. Internetowi giganci pracują wspólnie nad zbudowaniem bazy zdjęć i filmów wykorzystywanych do rekrutowania ludzi do organizacji terrorystycznych – informuje theverge.com. Podejrzane treści nie będą automatycznie usuwane z platform, ale zostaną poddane analizie przez każdą z firm, by ustalić, czy nie naruszają ich polityki.
– Pod adresem tych serwisów już wcześniej padały oskarżenia, że robią zbyt mało, by przeciwdziałać rozpowszechnianiu w ich kanałach komunikacji treści propagandowych różnych organizacji terrorystycznych. Między innymi Twitter został oskarżony o to, że zbyt wolno usuwa posty ISIS. W tym roku Unia Europejska wywarła presję na dużych graczach rynku internetowego i firmy zobowiązały się do usuwania w ciągu 24 godzin treści, które zawierają mowę nienawiści albo propagandę – podkreśla Joanna Jałowiec.
źródło: Newseria Biznes