Aktualności

Kwestie środowiskowe i klimatyczne coraz ważniejsze dla inwestorów. Ten trend wymuszają zarówno klienci, jak i przepisy

Czynniki ESG – czyli kryteria oceny inwestycji pod kątem środowiskowym, społecznym i zarządzania korporacyjnego – mają coraz większe znaczenie dla rynków finansowych. Potwierdza to tegoroczne badanie PwC, z którego wynika, że 29 proc. inwestorów obniżyłoby wycenę lub wycofałoby się z inwestycji, gdyby ryzyka związane z ESG były zbyt wysokie. Od marca 2021 roku do uwzględnienia ryzyk wynikających z ESG inwestorów finansowych dodatkowo obliguje jeszcze unijne rozporządzenie SFDR, ale trend zrównoważonego inwestowania zyskuje popularność już od dobrych kilku lat. – Zrównoważony rozwój jest ważnym kryterium w inwestowaniu. I staje się coraz ważniejszy – podkreśla Piotr Minkina, dyrektor ds. analiz i strategii inwestycyjnych w Generali Investments TFI.

Szereg inicjatyw – takich jak plan osiągnięcia przez UE neutralności klimatycznej do 2050 roku, porozumienie paryskie czy ONZ-owska Agenda 2030 – wyznaczyły nowe cele w kwestiach środowiskowych i klimatycznych. W efekcie kwestie zrównoważonego inwestowania od kilku lat mocno zyskują na znaczeniu. Zgodnie z odnowioną strategią zrównoważonego finansowania Komisji Europejskiej z lipca tego roku tylko w tej dekadzie UE będzie potrzebować dodatkowych inwestycji w wysokości 350 mld euro rocznie, aby osiągnąć cele polityki klimatycznej, a kolejne 130 mld euro będzie potrzebne na inne cele środowiskowe. Skala tych inwestycji wykracza poza możliwości sektora publicznego. Stąd konieczny jest też impuls ze strony biznesu i rynków finansowych.

– Świat inwestycyjny już od kilku lat zwraca uwagę na kwestie związane ze środowiskiem, społeczeństwem i ładem korporacyjnym. Natomiast dopiero od ubiegłego roku te kwestie zostały wsparte przez przepisy wymuszające na instytucjach, które inwestują środki klientów, aby komunikowały, czy uwzględniają wpływ decyzji inwestycyjnych na zrównoważony rozwój – mówi Piotr Minkina.

Od 10 marca 2021 roku obowiązuje unijne rozporządzenie SFDR (2019/2088), które obliguje inwestorów finansowych do uwzględnienia ryzyk wynikających z ESG oraz wpisania zagadnień ESG w strategie inwestycyjne. Jednak trend zrównoważonego inwestowania zyskuje popularność już od kilku lat. Według danych Bloomberga – przytaczanych w raporcie „Zielone finanse w Polsce 2021”, opracowanym m.in. przy współudziale UN Global Compact Network Poland – na koniec bieżącego roku wartość aktywów o zrównoważonym profilu ma osiągnąć prawie 40 bln dol., a do końca 2025 roku będzie to już 53 bln dol., czyli ok. 1/3 wszystkich globalnych aktywów finansowych.

To, jak ważne dla inwestorów stają się zagadnienia związane ze środowiskiem i klimatem, potwierdza też tegoroczne badanie firmy doradczej PwC. Wynika z niego, że 29 proc. inwestorów obniżyłoby wycenę lub wycofałoby się z inwestycji, gdyby ryzyka ESG byłyby zbyt wysokie.

– Inwestowanie w zrównoważony rozwój jest dość mocno uzależnione od tego, jaką strategię inwestycyjną obierzemy. Jeżeli skupimy się tylko i wyłącznie na zysku, to pominiemy te kryteria zrównoważonego rozwoju, one nie będą mieć wpływu na nasze decyzje inwestycyjne. Natomiast jeżeli postawimy sobie wyłącznie cel, jakim jest zrównoważony rozwój – to wtedy może się to odbywać kosztem zysków. Jeśli z kolei weźmiemy pod uwagę jedno i drugie, czyli zarówno chęć wypracowania zysku, jak i pozytywne oddziaływanie na zrównoważony rozwój – wówczas można zastosować szereg kryteriów inwestycyjnych pozwalających ten cel zrealizować i ocenić naszą działalność. Tymi głównymi czynnikami  są właśnie czynniki ESG – od angielskiego environmental, social i governance.  Oznaczają kryteria oceny przedsiębiorstw i kryteria oceny inwestycji właśnie pod kątem środowiskowym, społecznym i ładu korporacyjnego – mówi dyrektor ds. analiz i strategii inwestycyjnych w Generali Investments TFI.

ESG to skrót od angielskich słów environmental, social i governance. Inwestowanie ESG oznacza więc taki sposób lokowania kapitału, który – poza zyskiem – uwzględnia też czynniki środowiskowe, społeczną odpowiedzialność biznesu i ład korporacyjny, a więc na przykład to, w jaki sposób firma neutralizuje swoje emisje CO2 i zmniejsza zużycie wody, jak współpracuje z lokalnymi społecznościami, jak dba o sprawy pracownicze i jaką ma politykę w kwestiach etyki czy przeciwdziałania korupcji.

Czynniki ESG są w tej chwili głównym kryterium zrównoważonego rozwoju przedsiębiorstw i mają coraz większe przełożenie na ich rentowność. W 2018 roku polskie firmy – na początek te największe spółki notowane na GPW – zostały po raz pierwszy zobowiązane do ujawniania takich informacji w raportach niefinansowych, a UE stale dokłada nowe obowiązki sprawozdawcze w tym zakresie. Z drugiej strony tych danych aktywnie poszukują fundusze, ubezpieczyciele i banki, które na ich podstawie mogą ocenić, czy dana firma działa w zgodzie z zasadami zrównoważonego rozwoju i czy opłaca się udzielić jej finansowania. Dlatego te przedsiębiorstwa, które nie przyłożą do ESG odpowiedniej wagi, muszą się liczyć m.in. z utrudnionym i droższym dostępem do kapitału.

– W praktyce decyzje dotyczące tego, w jaki sposób uwzględniać zrównoważony rozwój w portfelach inwestycyjnych, są podejmowane na wielu poziomach – mówi Piotr Minkina. – Skupiamy się m.in. na tym, żeby we właściwy sposób oceniać sektory, w które chcemy inwestować, perspektywy tych sektorów, poszczególne spółki i emitentów instrumentów finansowych. Używamy w tym celu szeregu narzędzi. To mogą być chociażby własne modele scoringowe oceniające emitentów, np. pod kątem tego, czy nie są zaangażowani w jakąś kontrowersyjną działalność. To mogą być też analizy agencji scoringowych, które nadają emitentom określone ratingi w sposób bardziej sformalizowany. W naszym towarzystwie inwestycyjnym funkcjonuje też Komitet ESG i Zaangażowania, który trzyma pieczę nad całym procesem związanym z uwzględnieniem zrównoważonego rozwoju w działalności inwestycyjnej. Pilnuje on też, żeby cały proces związany z odpowiednim doborem emitentów pod kątem kryteriów ESG był prowadzony efektywnie.

Z raportu PwC z 2021 roku („ESG – miecz Damoklesa czy szansa na strategiczną zmianę?”) wynika, że prawie 1/3 inwestorów ma już wypracowaną politykę w zakresie monitorowania spółek pod kątem ryzyk ESG. Kwestie związane ze środowiskiem i klimatem są najważniejszymi czynnikami uwzględnianymi przez 29 proc. inwestorów, wyprzedzając kwestie społeczne (20 proc.) i pracownicze (18 proc.).

Co istotne, z wrześniowego raportu 300Research („Zrównoważone finanse. Od Miltona Friedmana i kapitalizmu udziałowców do zielonej sekurytyzacji i ESG”) wynika, że inwestycje uwzględniające ESG przynoszą coraz lepsze zyski. Pandemia COVID-19 pokazała też, że fundusze ESG cechuje znacznie większa odporność na nagłe wstrząsy niż te, które skupiają się tylko na wskaźnikach finansowych.

– Inwestowanie w duchu eko to zarówno moda, jak i szansa na zysk. Moda, ponieważ obserwujemy coraz większe wyczulenie inwestorów i społeczeństwa na kwestie związane ze zrównoważonym rozwojem. Ono przejawia się np. tym, że nasi klienci dopytują, czy inwestujemy w zgodzie z tymi czynnikami. Mamy więc pewną presję z ich strony. Ponadto inwestowanie w zgodzie ze zrównoważonym rozwojem jest też bardzo silnym megatrendem, wspieranym przez państwa. Na poziomie politycznym i legislacyjnym są wprowadzane określone przepisy, które motywują lub wręcz wymuszają na firmach inwestycyjnych to, aby brały zrównoważony rozwój pod uwagę – mówi dyrektor ds. analiz i strategii inwestycyjnych w Generali Investments TFI.

# Zrównoważonyrozwój #ESG 

źródło: Newseria