Zaglądamy za kulisy funkcjonowania Agrofirmy Witkowo – jednego z największych gospodarstw w kraju
Utrzymanie dodatniego bilansu ekonomicznego, zatrudnienie wysokiej klasy fachowców przy jednoczesnej produkcji lub usługach o odpowiedniej jakości to wyzwania, przed którymi stoją zarówno właściciele firm, jak i… zarządcy gospodarstw rolnych. Jak funkcjonują na co dzień najwięksi? Przyglądamy się z bliska Agrofirmie Witkowo z województwa zachodnio-pomorskiego.
Początki działalności Spółdzielczej Agrofirmy Witkowo sięgają okresu powojennego, kiedy to zaledwie 18-letni Marian Ilnicki przeniósł się wraz z rodzicami z województwa lwowskiego do Rzeplina niedaleko Stargardu Szczecińskiego. Tu najpierw pracował w gospodarstwie rodziców, a w 1956 r. został skierowany do pracy w Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej w Witkowie. Szybko został prezesem i stanowisko to piastuje do dziś.
Kolejne dziesięciolecia to sukcesywny rozwój, powiększanie areału i rozszerzanie zakresu działalności. Obecnie Agrofirma Witkowo gospodaruje na powierzchni dokładnie 12,6 tys. ha ziemi (około 85 proc. to grunty własne). Produkcja roślinna prowadzona jest w sześciu zakładach na obszarze aż 14 gmin i miast, głównie w woj. zachodnio-pomorskim.
Użytki rolne stanowią ponad 93 proc.: 5 tys. ha to uprawa zbóż, 2 tys. ha – rzepaku ozimego, 650 ha – buraka cukrowego, a 1300 ha – kukurydzy.
– Jest to podstawa funkcjonowania naszej spółdzielni, dzięki czemu możemy zaopatrywać hodowlę zwierząt w pasze doskonałej jakości – mówi Adam Ilnicki, zastępca prezesa ds. produkcji roślinnej w Agrofirmie Witkowo.
Przetwórnia, czyli od pola do stołu
Hodowla jest w Agrofirmie Witkowo równie istotna, jak produkcja roślinna. Dziś stado mleczne liczy ok. 1,1 tys. szt. i jest to jedna z największych hodowli w kraju, co przekłada się na produkcję około 4,7 mln litrów mleka rocznie. Agrofirma prowadzi też największą w Polsce hodowlę bydła mięsnego – ok. 5,6 tys. szt. w sześciu czystych rasach.
Sygnałem do dynamicznego rozwoju produkcji było oddanie do użytkowania na początku lat 90-tych Przetwórni Mięsa i Drobiu w Witkowie.
W pięciu fermach w sumie utrzymuje się około 2,2 tys. macior, zaś liczba tuczników to 52 tys. szt.
Z kolei produkcja jaj konsumpcyjnych osiąga rocznie 45 mln szt. W 2006 roku otworzono nowoczesny Zakład Pakowania i Sortowania Jaj przystosowany i spełniający wszelkie wymogi stawiane dla producentów jaj w Unii Europejskiej. Produkcja drobiu mięsnego to rocznie 4,5 mln szt. Tak imponujące liczby sprawiają, że Witkowo to jeden z większych lokalnych producentów.
– Roczna produkcja zwierzęca osiąga do 18 tys. ton, zaś sprzedaż produktów własnych ocenia się na około 17 tys. ton rocznie. Produkty są wysyłane do 70 sklepów mięsnych i sześciu hurtowni – dodaje Tadeusz Żabski, zastępca prezesa ds. mechanizacji w Agrofirmie Witkowo.
Wielkie wyzwanie logistyczne
Działalność spółdzielni o tak dużej skali ściśle związane jest z możliwościami wynikającymi z wykorzystania nowoczesnych maszyn rolniczych. Przez dziesięciolecia rozwój gospodarstwa szedł w parze z unowocześnianiem parku maszynowego. Obecnie w sumie w gospodarstwie do dyspozycji jest około 130 ciągników i 16 kombajnów.
Jak zauważają w kierownictwie Agrofirmy, maszyny pracują dniami i nocami, stąd zarówno wsparcie techniczne, jak i planowanie pracy musi być na najwyższym poziomie.
– Korzystamy z maszyn dużej wartości, które długo pracują, na dużej powierzchni, musimy pracować nieprzerwanie 24 h / dobę. Pracownicy i operatorzy są łączeni w brygady robocze, to wszystko działa jak jeden organizm. Pracujemy z ludźmi, którym się chce i którzy mają zmysł organizacyjny. Jeśli telefon milczy, to znaczy że wszystko jest OK – uśmiecha się Adam Ilnicki.
Zarówno kierownictwo, jak i operatorzy chętnie stosują nowoczesne technologie. W ciągu ostatnich 30 lat liczba komputerów w przedsiębiorstwie wzrosła z 20 do 240! Kluczowe są też rozwiązania rolnictwa precyzyjnego.
– Nowoczesne systemy nawigacji satelitarnej pozwalają idealnie prowadzić wszystkie prace uprawowe, siewne, nawożenia i ochrony roślin oraz dają kierownictwu możliwość oceny, ile było przestojów, ile razy ciągnik się zatrzymał, jak wygląda zużycie paliwa a także inne parametry pracy silnika – mówi Bartosz Białas z John Deere Polska, producenta maszyn rolniczych współpracujących z Agrofirmą Witkowo.
Spółdzielnia jako sposób zatrzymania pracownika
Bezrobocie w Polsce od miesięcy utrzymuje się na wyjątkowo niskim poziomie poniżej 5 proc. Co to oznacza dla branży rolniczej? Otóż zatrudnienie w rolnictwie sukcesywnie spada. Jeszcze w II kwartale 2003 roku wielkość zatrudnienia w rolnictwie indywidualnym oceniano na 2 297 tys., 10 lat później na – 1 729 tys., zaś w 2018 r. już tylko 1 436. Co więcej, wśród zatrudnionych w rolnictwie indywidualnym najwięcej jest osób w wieku 45-54 lat (401 tys.), podczas gdy młodych w wieku 30-34 – jedynie 124 tys.
Dla branży to oznacza kłopot z dopływem świeżej krwi. Wobec doskonale rozwiniętego transportu i stałych wzrostów płac (od 2010 r. wzrosło o niemal 60 proc.), praca w gospodarstwie nie musi być konkurencyjna.
Ciekawą strukturą, która funkcjonuje od początków działalności Agrofirmy Witkowo, jest spółdzielnia. Obecnie w jej skład wchodzi około 1200 członków.
Każdy zdolny do pracy członek spółdzielni ma prawo i obowiązek pracować w spółdzielni w rozmiarze ustalanym corocznie przez zarząd. Członkowie wynagradzani są za pracę w formie udziału w dochodzie podzielnym stosownie do wkładu ich pracy. W praktyce, przynależność do spółdzielni przekazywana jest z pokolenia na pokolenie, dzięki czemu ziemia i inny majątek pozostaje w zaufanych rękach.
– Nigdy nie robiliśmy nikomu problemów, gdy chciał opuścić spółdzielnię i spróbować polepszyć sobie byt, np. pracując za granicą. Kiedy taka osoba spróbowała czegoś innego i nawet gdy nie wszystko poszło po jej myśli, mogła do nas wrócić – tłumaczy Marian Ilnicki.
Będą środki, będą inwestycje
Kierownictwo Agrofirmy Witkowo nie ukrywa, że ma przed sobą wiele wyzwań i pomysłów rozszerzenia działalności. Nie na wszystko wystarcza jednak środków.
– Jesteśmy jednostką, nasza struktura nie składa się z kilku spółek, dlatego też otrzymujemy o wiele mniej środków – jest to hamulec. Musimy oszczędnie się gospodarzyć, ostrożnie podchodzić do wszelkich inwestycji. My nie dzielimy naszej struktury, zwłaszcza że rząd namawia do tworzenia spółdzielni, grup producenckich czy holdingów, a my nim jesteśmy od 30 lat. Będziemy tak gospodarować, by stale się rozwijać, jak od niemal 70 lat – podsumowuje Żabski.
—
Spółdzielcza Agrofirma Witkowo została wyróżniona przez Instytut Europejskiego Biznesu w XI edycji Konkursu Brylanty Polskiej Gospodarki 2018, XI edycji Konkursu Efektywna Firma 2018 i VII edycji Konkursu Wielki Modernizator Polski 2018 na podstawie wiarygodnych danych finansowych z Krajowego Rejestru Sądowego.
Wartość rynkowa Spółdzielczej Agrofirmy Witkowo w marcu 2017 r. została w sposób uproszczony oszacowana przez Instytut Europejskiego Biznesu na 314 mln zł, co dało jej tytuł Brylant Polskiej Gospodarki 2018.
Spółdzielcza Agrofirma Witkowo działa efektywnie: średni stosunek zysku netto do przychodów w latach 2015 i 2016 r. osiągnął w jej przypadku poziom 5,7 proc. To przyniosło jej tytuł Efektywna Firma 2018.
Spółdzielcza Agrofirma Witkowo w latach 2015-2016 dokonała odpisów amortyzacyjnych na kwotę 29 mln zł, dzięki czemu zyskała tytuł Wielki Modernizator Polski 2018.