Do firm rodzinnych wchodzi nowe pokolenie
Dwie trzecie młodych menadżerów przejmujących firmę od starszego pokolenia chce zachować jej rodzinny charakter – wynika z badania Deloitte. 37 proc. uważa, że jest to możliwe również przy udziale zewnętrznego inwestora. Żeby maksymalizować przychody firmy, sukcesorzy chcą wykorzystywać nowe technologie. 20 proc. z nich zamierza przekształcić firmę w podmiot międzynarodowy.
– Firmy rodzinne nie tylko w Polsce, lecz także w każdej ekonomii są filarem jej rozwoju, mają bezpośredni wpływ na przyrost PKB. Tak samo to działa w Polsce. Od przeszło 25 lat prywatne przedsiębiorstwa stanowią istotną część naszej gospodarki i w sposób znaczący wpływają na jej rozwój – mówi agencji Newseria Biznes Adam Chróścielewski, partner w Dziale Audytu, odpowiedzialny za praktykę firm rodzinnych Deloitte. – Większość tych firm przechodzi po raz pierwszy w swojej historii proces sukcesji.
Najczęściej jest to po prostu przekazanie sterów młodszemu pokoleniu. Z raportu Deloitte wynika, że w 64 proc. przypadków przebiegnie ono bez formalnego planu sukcesji. Tylko niewielki odsetek firm decyduje się na zaplanowanie sukcesji np. w formie spisanej konstytucji rodzinnej.
Zmiana pokoleniowa może oznaczać rewolucję w firmach rodzinnych. Ośmiu na dziesięciu badanych sukcesorów zapowiada, że ich styl przywództwa będzie inny niż poprzedników. Ponad połowa zamierza zmienić strategię biznesową.
– Cały czas wpisany jest w to aspekt rodzinności, determinujący wartości, którymi właściciel kierował się przy zakładaniu danego biznesu, albo zasady, którymi kieruje się dana rodzina – mówi Chróścielewski. – Czyli z jednej strony chcemy powiększać wartość firmy, budować jej przychody, zyskowność, zwiększać zatrudnienie, zdobywać nowe rynki, ale z drugiej strony cały czas kierujemy się zasadami przekazanymi w domu rodzinnym.
Młodzi sukcesorzy postrzegają wartości rodzinne jako bardzo istotny czynnik sukcesu w procesie przejmowaniu firmy. 63 proc. sukcesorów chce zachować jej rodzinny charakter – było to wskazywane jako najwyższy priorytet w pytaniu o niefinansowe cele młodych liderów biznesu.
Zdaniem ankietowanych największym wyzwaniem dla sukcesorów jest przekonanie pracowników i partnerów biznesowych, że nowe osoby we władzach firmy mają kompetencje do prowadzenia biznesu i będą potrafiły go rozwijać. W rodzinnej firmie porównań do poprzedników trudno jednak będzie uniknąć.
Kolejnym wyzwaniem wskazywanym przez ankietowanych jest zaangażowanie zewnętrznych specjalistów do prowadzenia biznesu.
– Czasem branża albo wielkość firmy, albo chęć rozpoczęcia ekspansji zagranicznej powodują konieczność zatrudnienia zewnętrznych ekspertów, którzy mają odpowiedni zasób wiedzy i doświadczenia konieczny do realizacji nowych celów firmy. Raczej nie pozwalamy takim ludziom budować strategii firmy, lecz powierzamy im bieżące zarządzanie operacyjne, pozostawiając sobie niezależność w budowaniu strategii. Drugim warunkiem jest przekonanie, że zewnętrzny ekspert będzie podzielał nasze zasady i naszą wizję budowania firmy – mówi partner w Deloitte. – Wielu prywatnych przedsiębiorców twierdzi, że bez pomocy zewnętrznych ekspertów nie byliby w stanie rozbudować firmy, ponieważ brakowało im eksperckiej wiedzy w danym obszarze, która to wiedza zagwarantowała firmie bardzo dynamiczny rozwój.
Wśród innych priorytetów młodzi sukcesorzy często wymieniali także badania, rozwój i innowacje (19 proc.) oraz wykorzystanie nowych technologii i cyfryzacja (17 proc.). 20 proc. stawia na ekspansję zagraniczną swojej firmy.
– Ludzie, którzy przejmują te przedsiębiorstwa, bardzo często mają doświadczenia zdobyte albo w globalnych korporacjach, albo podczas zagranicznych praktyk czy studiów. Nie mają więc najmniejszego kłopotu z tym, żeby swój biznes skutecznie promować poza Polską. Uważają, że jest to bardzo istotne i będzie stanowiło ważny czynnik w budowaniu wartości firmy w przyszłości – ocenia Adam Chróścielewski.